Mikaela Shiffrin jest jedną z głównych faworytek do olimpijskich medali w Pekinie. Amerykanka do tej pory sięgnęła po dwa tytuły mistrzyni olimpijskiej. Pierwszy raz w Soczi, kiedy okazała się najlepsza w w slalomie. W Pjongczangu złoto zdobyła w gigancie. Wydaje się, że to właśnie w tych konkurencjach będzie liczyła się i w Chinach. Chociaż w przeszłości wygrywała zawody PŚ także w konkurencjach szybkościowych.
26-latka na dwa tygodnie przed kolejnymi igrzyskami podjęła jednak zaskakującą decyzję i zwolniła trenera od przygotowania fizycznego, którym przez wiele lat był Jeff Lackie. Według samego zainteresowanego powodem zakończenia współpracy była jego przedłużająca się nieobecność. Pod koniec 2020 roku zachorował na koronawirusa i przechodził go ciężko. Do Europy na razie nie może wrócić.
– Ważne jest, aby Mikaela miała wokół siebie zespół, który będzie w stanie zapewnić jej to, czego potrzebuje, zwłaszcza przed czymś tak stresującym jak igrzyska olimpijskie – powiedział Lackie w rozmowie z branżowym portalem skiracing.com. – Jestem niesamowicie dumny z tego co udało mi się osiągnąć z Mikaelą w ciągu ostatnich 6 lat – dodał.
Kanadyjczyk w sztabie odpowiadał nie tylko za siłę i kondycję najlepszej alpejki ostatnich lat, ale także za jej przygotowanie do konkurencji szybkościowych. Shiffrin znalazła jednak zastępstwo. Rolę przejmie Coley Oliver, który w ostatnim czasie współpracował z amerykańską kadrą startującą w Pucharze Europy. Lackie ma z kolei trafić właśnie na to miejsce.
– Jeff wykonał świetną robotę w zespole Shiffrin. Będzie dodatkowym atutem wszędzie tam, gdzie będzie trenował – przekonuje Jesse Hunt, dyrektor amerykańskiej federacji narciarskiej. Głównym trenerem Mikaeli Shiffrin wciąż pozostaje Mike Day.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!