Były trener polskiej kadry atakuje PZN. "Polska to Williams z poprzedniego sezonu F1"

- Polska to nie Ferrari, Polska to nie Mercedes, Polska w narciarstwie alpejskim to Williams z poprzedniego sezonu Formuły 1 - mówi były już szkoleniowiec polskich alpejczyków Christian Leitner.

Austriacki szkoleniowiec Christian Leitner dostał dwa lata temu zadanie od Polskiego Związku Narciarskiego: zbudować silną reprezentację na igrzyska w 2022 roku w Pekinie. W połowie drogi działacze wypowiedzieli mu umowę, tłumacząc się brakiem postępów naszych reprezentantów. Austriak w rozmowie z TVP Sport krytykuje PZN. 

Zobacz wideo Jak dużo dzieli Lewandowskiego od rekordu Muellera?

Były trener polskich alpejczyków ma żal do PZN

- Chciałem organizować seminaria dla młodych trenerów, rodziców, pokazywać im jak uczyć dzieci narciarstwa. Powiedziałem o tym w związku i nie dostałem wsparcia. Wszystko musiałem organizować sam. Polska to nie Ferrari, Polska to nie Mercedes, Polska w narciarstwie alpejskim to Williams z poprzedniego sezonu Formuły 1. Szansa na postęp była, ale trzeba było osiągać go powoli z ludźmi, którzy znają się na rzeczy - przekonuje Leitner.

Austriacki trener narzeka, że nie mógł liczyć na wsparcie od działaczy. - Gdy starasz się odbudować coś, co ostatni raz funkcjonowało prawie pół wieku temu, potrzebujesz lat. Naprawdę nie wierzę, żeby ktoś mógł być tak głupi, żeby po wielu latach zaniedbań stwierdzić, że w niecałe dwa lata któryś z naszych zawodników wygra slalom Pucharu Świata w Kitzbuehel - dodał Austriak. Jego zdaniem w mediach działacze głównie narzekali na wyniki jego pracy.

Wspomniał także, nie rozumie, dlaczego w zawodach alpejskich startowali bracia Jasiczek, choć nie znajdowali się w prowadzonej przez niego reprezentacji. - Nie rozumiem tego, że w wielu momentach kadra PZN nie mogła startować, bo startowali oni - zakończył Leitner.

Przeczytaj też:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.