Alpejskie MŚ w Are: Mikaela Shiffrin ze złotem! Smutne pożegnanie Lindsey Vonn

Mikaela Shiffrin okazała się najlepsza w otwierającym Alpejskie MŚ w Are supergigancie. Amerykanka na mecie wyprzedziła Włoszkę Sofie Goggię o 0,02 sek. Brązowy medal zdobyła Szwajcarka Corinne Suter tracąca do zwyciężczyni 0,07 sek.. Lindsey Vonn nie ukończyła zawodów. Podobnie jak Polka Maryna Gąsienica-Daniel.

Mikaela Shiffrin w konkurencjach technicznych, które zostaną rozegrane później, jest absolutną faworytką, ale i do supergiganta przystępowała jako główna faworytka – wystąpiła w tym sezonie trzy razy w zawodach PŚ w tej konkurencji, za każdym razem wygrywając. Najlepsza okazała się i dziś, choć zwycięstwo nie przyszło jej łatwo. Włoszka wróciła na trasy dopiero w ostatni weekend stycznia – wcześniej leczyła się z poważnej kontuzji – i jest to powrót w najlepszym możliwym stylu. Dla odmiany Szwajcarka Corinne Suter w tym sezonie kilka razy była tuż za podium – ale nigdy nie stanęła na nim w zawodach PŚ. Udało jej się to za to na wielkiej imprezie.

Dalej różnice były niewielkie: Czwarta na mecie Viktoria Rebensburg (Niemcy) miała do Shiffrin 0,07 sek. straty, włoska weteranka Nadia Fanchini – 0,14 sek., świetna Norweżka Ranghild Mowinckel – 0,16 sek. Jeszcze trzy zawodniczki zmieściły się w stracie pół sekundy: trzecia z Włoszek Francesca Marsaglia (0,24 sek.), jedna z głównych faworytek w zjeździe: Słowenka Ilka Stuhec (+0,26 sek.) i zawsze groźna Szwajcarka Lara Gut-Behrami (+0,48 sek.). Pierwszą „10” zamknęła najsłabsza dziś ze świetnie dysponowanych Włoszek – Federica Brignone (+0,54 sek.) – ona jednak będzie szukać swojej medalowej szansy w gigancie i być może kombinacji.

Nie każda zawodniczka jednak będzie wspominać dzisiejsze zawody tak dobrze. Największą przegraną dziś jest niewątpliwie Lindsey Vonn. Te mistrzostwa mają być dla niej ostatnim startem w karierze. Kto wie, czy dzisiejszy supergigant nie będzie jej jedynym startem? Lindsey na górze trasy miała fatalnie wyglądający upadek, po którym długo się nie podnosiła – ostatecznie stanęła o własnych siłach. 

Ciężko było upatrywać w niej faworytki tegorocznych zmagań, ale na pewno chciała zakończyć swą karierę w inny sposób. Nie ma co jednak przesądzać, żadnych informacji na temat jej ewentualnej absencji w zjeździe jeszcze nie ma. Nie ukończyła zawodów też Maryna Gąsienica-Daniel, supergigant to jednak nie jest tak konkurencja, w której możemy liczyć na jej dobry start. Porażkę poniosła też dziś mistrzyni olimpijska Ester Ledecka – dla Alpejskich MŚ zrezygnowała ze snowboardowych MŚ, niemniej nawet nie zbliżyła się o krok do wyniku z Pjongczangu – na mecie wśród tych, które ukończyły (czyli 29 na 45 startujących) wyprzedziła tylko dwie zupełnie nie liczące się zawodniczki: Rumunkę Anię Monikę Caill i reprezentującą dziś Meksyk 40-letnią Amerykankę Sarę Schleper, która owszem kiedyś była bardzo dobrą zawodniczką, ale tylko w konkurencjach technicznych i jakieś 15 lat temu. Nie udały się też zawody broniącej tytułu mistrzowskiego Nicole Schmidhofer (Austria). Ona jednak nie pojechała źle – po prostu przy tych małych różnicach strata 0,69 sek. dała zaledwie jedenaste miejsce.

Więcej o sportach zimowych na Sportsinwinter.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.