Alpejski Puchar Świata. Wszystko po staremu

Szwed Andre Myhrer wygrał pierwszy w sezonie slalom tuż przed broniącym Kryształowej Kuli Austriakiem Marcelem Hirscherem. Wśród kobiet do formy wraca Niemka Maria Hoefl-Riesch.

Można właściwie powiedzieć, że nowy sezon w slalomie zaczął się dokładnie tak samo, jak zakończył się poprzedni. W marcu w Schladming Myhrer też triumfował. I też zagrał na nosie najgroźniejszym rywalom - Chorwatowi Ivicy Kosteliciowi i Hirscherowi wydarł wówczas prowadzenie w klasyfikacji generalnej i sięgnął po małą Kryształową Kulę w slalomie w ostatnich zawodach sezonu.

W niedzielę w Levi Myhrer znów popisał się doskonałą techniką i szybkością. Prowadził po pierwszym przejeździe. W drugim Hirscher, zdobywca dużej Kryształowej Kuli, zaatakował, ale o 0,06 s szybszy na mecie i tak był 29-letni Szwed. Trzecie miejsce zajął rodak Myhrera Jens Byggmark.

Szwedzi punktują, ale głównym faworytem PŚ pozostaje 23-letni Hirscher, uznawany za nową wielką gwiazdę narciarstwa. W zeszłym tygodniu wygrał plebiscyt na najlepszego sportowca w 2012 r. w Austrii. W PŚ już prowadzi, bo pod koniec października zajął trzecie miejsce w gigancie w Soelden. Jego największymi rywalami będą pewnie specjaliści od konkurencji szybkościowych. Pierwsza próba sił w zjeździe i supergigancie dopiero za dwa tygodnie w kanadyjskim Lake Louise.

Wśród kobiet też wróciło stare - slalom wygrała Niemka Maria Hoefl-Riesch, która ostatnio często przegrywała z Austriaczkami. To jej 24. zwycięstwo w PŚ. W Finlandii wygrała wbrew opinii lekarzy, którzy ze względu na kontuzję biodra odradzali jej start. Drugie miejsce zajęła Finka Tanja Poutiainen, a trzecie rewelacyjna 17-letnia Amerykanka Mikaela Shiffrin, już kreowana w USA. W Levi zabrakło Lindsey Vonn. Broniąca Kryształowej Kuli Amerykanka uznała, że odpuszcza zawody w Finlandii, żeby przygotowywać się w spokoju w USA do kolejnych startów.

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nie zgodziła się na pomysł Vonn, żeby wystartować w zjeździe z mężczyznami. - Nie poddam się tak łatwo, skieruję sprawę do sądu - zapowiedziała Amerykanka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.