Małysz już musi rozwiązać problem w kadrze. Pierwsze wyzwanie nowego prezesa

Mateusz Król
- Ciężka sytuacja - mówi Sport.pl Adam Małysz o zamieszaniu wokół kadry polskich biegaczek narciarskich. Liderka grupy - Izabela Marcisz - nie chce pracować pod okiem zatrudnionych przez PZN trenerów. I to wydaje się pierwszym do rozwiązania problemem prezesa Małysza, który nie dotyczy skoków narciarskich.

- To nie jest tak, że ja tych dyscyplin nie znam i nie rozumiem. Na nartach zjazdowych jeżdżę, uprawiałem kombinację norweską, więc i biegałem na nartach, lubię jazdę na desce snowboardowej, pozostałe dyscypliny śledzę. W realia się wdrażam - mówił w rozmowie ze Sport.pl kilka godzin po czerwcowym wyborze na prezesa PZN Adam Małysz.

Zobacz wideo

Małysz o zamieszaniu z kadrą biegaczek. "Ciężka sytuacja"

Do tej pory był kojarzony głównie ze skokami i dlatego wiele osób ma wątpliwości, czy poradzi sobie w roli szefa polskiego narciarstwa. Ale i teraz mistrz zapewnia, że nie zamierza skupiać się tylko na swojej konkurencji. Musi tylko się wdrożyć. - Mam nadzieję, że inne dyscypliny też będą zadowolone z tego, co chcemy zrobić - mówił podczas czwartkowej konferencji prezes PZN.

Wdrożyć Małysz musi się szybko, bo niektóre sprawy mogą na niego nie czekać. I sam widzi już pierwsze poważne zadanie w kadrze biegaczek narciarskich. Liderka grupy - Izabela Marcisz - od jakiegoś czasu nie chce pracować pod wodzą kadrowych szkoleniowców. Nie pomogły nawet roszady, bo od teraz kadry męska i żeńska trenują wspólnie pod okiem Lukasa Bauera. Wcześniej Czech odpowiadał tylko za biegaczy, a Słowak Martin Bajciciak prowadził biegaczki. Ten drugi, z którym Marcisz nie było po drodze, opiekuje się młodzieżą.

- To jest naprawdę duży problem, że ona chce pracować osobno. Ciężka sytuacja - przyznaje Małysz. - Zobaczymy, jak to się rozwiąże. Na razie poprzedni prezes pozwolił jej przygotowywać się na własną rękę, ale tylko do końca września. Potem ma dołączyć do kadry - dodaje czterokrotny medalista olimpijski. I nie ukrywa, że liczy na wsparcie człowieka, który za biegi będzie w zarządzie PZN odpowiadał. - Możemy zdradzić, że za te kwestie będzie odpowiedzialny Stanisław Szymanik. Już się za to wziął i wkrótce ma przygotować plan, jak to wszystko ma wyglądać, żeby to miało ręce i nogi - informuje prezes. 

Sam Małysz nie ukrywa, że jest gotowy do mediacji. Z Marcisz już się widział. - To było podczas wydarzenia Wings for Life. Rozmawialiśmy chwilę z jej menadżerem, bo jest pretendentką do teamu Red Bulla. To było jednak spotkanie przy okazji - podkreśla prezes. - Konflikty w kadrach zawsze mogą się pojawiać i to jest jakby normalne. Naszym zadaniem jest je rozwiązywać i jestem tego świadomy - zakończył.

Marcisz jest obecnie najlepszą biegaczką narciarską w Polsce. Podczas igrzysk olimpijskich osiągała najlepsze rezultaty od czasów Justyny Kowalczyk (16. miejscu w biegu łączonym). I to właśnie pod okiem idolki przygotowuje się do sezonu. - Ona tak naprawdę nigdy nie zniknęła. Razem z trenerem Aleksandrem Wierietielnym przeszli do biathlonu, ale pomogli. Kiedyś już to powiedziałam, że moim zdaniem każdy, kto zwróciłby się do nich o pomoc, tę pomoc by otrzymał. To są ludzie z ogromnym sercem i zasługują na szacunek. Czuję do nich ogromny respekt - mówiła w posezonowej rozmowie Marcisz.

Więcej o: