Rosyjska mistrzyni olimpijska złożyła hołd Putinowi. "To było chore"

- W moich oczach Rosja znów stała się silna, dumna i odnosząca sukcesy. Nie wszystkim się to podoba, ale to oczywiste - haniebnie podczas spotkania rosyjskich olimpijczyków z Władimirem Putinem wypowiedziała Weronika Stiepanowa. Na słowa biegaczki narciarskiej zareagowały teraz jej rywalki. - To było chore - skomentowała Maja Dahlqvist.

Rosyjscy medaliści olimpijscy spotkali się kilka dni temu na Kremlu z Władimirem Putinem. Głowa rosyjskiego państwa wykorzystała tę okazję, żeby odnieść się do zawieszenia rosyjskich i białoruskich sportowców. Zawodnicy z tych krajów zostali wykluczeni z wielu zawodów po tym, jak Rosja najechała na Ukrainę.

Zobacz wideo Kibice chcą pomnika dla Banasika. "Lepiej niech w Radomiu nie staje"

Szwedzka gwiazda biegówek: "Jeśli popierasz Putina, to nie jest to zdrowe"

Putin jednoznacznie powiedział, że decyzja dotycząca zawieszenia jest niezgodna z prawem. - Nie chodzi o status polityczny, prawny czy międzynarodowy kraju, który reprezentuje sportowiec. Chodzi o samego człowieka - sportowca. Prawa te zostały naruszone – powiedział Władimir Putin.

Głos zabrało też kilku sportowców. Wśród z nich była 21-letnia rosyjska narciarka biegowa Weronika Stiepanowa, złota medalistka olimpijska w bieg sztafetowy 4x5 km. Rosjanka wyraźnie opowiedziała się za swoim narodem i inwazją na Ukrainę.

- W moich oczach Rosja znów stała się silna, dumna i odnosząca sukcesy. Nie wszystkim się to podoba, ale to oczywiste – powiedziała we fragmencie, który był pokazywany w rosyjskiej telewizji Pervyj. – Ale jesteśmy na dobrej drodze i na pewno wygramy, tak jak wygraliśmy na olimpiadzie – kontynuowała, nawiązując do trwającej wojny.

Na takie słowa swojej rywalki z tras, zareagowały zawodniczki z innych państw. - To było chore - skomentowała wicemistrzyni olimpijska w sprincie Maja Dahlqvist. - Nie jestem bardziej doświadczona niż ktokolwiek inny, ale jeśli popierasz Putina, to nie jest to zdrowe - dodała jeszcze Szwedka w rozmowie z SVT.

Podobnego zdania jest norweska biegaczka Lotta Udnes Weng. - To trochę szokujące. Jesteśmy dość daleko od tego i patrzymy na to z zewnątrz. Nieostrożnie jest myśleć, że sama wymyśla te opinie. Ma nieco inny obraz sytuacji niż my. Prawdopodobnie nie widzą tego, co my widzimy - nieco broniła ją 25-latka na łamach "VG". 

Norweżka odniosła się także do zawieszenia rosyjskich sportowców. - Pomyślałam, że należy dokonać rozróżnienia między polityką a sportem, ale w Rosji i w innych krajach wydaje się, że ta różnica jest dość płynna. Wolelibyśmy, żeby się zdystansowali, ale trzeba to też zobaczyć z ich perspektywy. Widać, że ludzie, którzy mieli wyraźny opór, nie żyli potem już tak łatwo - podkreśliła Weng. 

Więcej o: