- Świat zrozumie nas i wszystko to, co się dzieje. Oczywiste jest, że nazizm nie powinien funkcjonować na tej planecie - w taki sposób kilka dni temu "błysnęła" Jelena Wialbe. Rosyjska legenda biegów narciarskich nie ukrywa poparcia dla działań Władimira Putina na Ukrainie. Zresztą od lat stoi za nim murem.
Sygnały ku temu dawała kilka razy. Jak chociażby podczas mistrzostw świata w Lahti, kiedy to w trakcie jednego z wywiadów miała na sobie koszulkę z podobizną prezydenta Rosji. Jakby tego było mało, to etui do telefonu też miało zdjęcie Putina.
Pięciokrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli przed rokiem chciała postawić na karierę polityczną. I postanowiła wystartować w prawyborach partii Jedna Rosja w okręgu Iwanowo. Nie jest tajemnicą, że ugrupowanie to popiera prezydenta Władimira Putina. Jednak Wialbe nie dostała się do polityki i nadal jest tylko szefową rosyjskich biegów.
Czternastokrotna mistrzyni świata jest też członkinią rady Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. I w sytuacji wojny, którą rozpętali Rosjanie za naszą wschodnią granicą, wydawałoby się naturalne, że funkcję tę przestanie pełnić. Niestety, nic bardziej mylnego. Wkrótce odbędą się nowe wybory do tego organu, a FIS nie zamierza blokować kandydatury kontrowersyjnej postaci.
- W tej chwili sportowcy rosyjscy i białoruscy nie mogą brać udziału w żadnych zawodach FIS. Ale nie dotyczy to członków zarządu. Dlatego Wialbe może ubiegać się o reelekcję w Radzie FIS - odpowiedział dział komunikacji w światowej federacji na pytania dziennikarzy norweskiego Dagbladet.
Wszystko to pokłosie zachowania działaczy, którzy za punkt honoru wzięli sobie "zachowanie apolitycznej twarzy". - FIS nie zareagował jeszcze na wojnę. Powiedziałem, co o tym myślę. Nie zajęli wyraźnego stanowiska, a jedynie powiedział o bezpieczeństwie sportowców - słusznie zauważa Vegard Ulvang, jeden z najlepszych biegaczy w historii, a obecnie szef komisji tej dyscypliny przy narciarskiej federacji.
Norwegowie wyrażają niesmak takim zachowaniem FIS-u. Podobne zdanie słyszymy w polskim narciarstwie. Nasi działacze też są zdziwieni decyzjami międzynarodowej organizacji. I deklarują jasne stanowisko. - Nie ma szans. Na 100 proc. nie będzie naszego poparcia dla tej kandydatury, a wręcz wyjdziemy z mocnym sprzeciwem - mówi Sport.pl Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.
Nowych radnych FIS poznamy 26 maja. Wtedy wybrany będzie także prezydent Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Obecnie funkcję tę pełni Johan Eliasch, który został wybrany w zeszłym rok po tym, jak zmarł jego poprzednik - Gian Franco Kasper.