Niestety słowa, że nie należy mieszać sportu do polityki dawno przestały mieć sens. Wielu sportowców jednoznacznie wypowiedziało się na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainie. Szkoda tylko, że część z nich, zwłaszcza z Rosji stanęło po stronie Władimira Putina i jego wojsk.
Za takowe uznano wpis Aleksandara Bolszunowa, który wrzucił na profil na Instagramie swoje zdjęcie w stroju reprezentacji z czasów Związku Radzieckiego z podpisem: "ZSRR 1980". Na wielokrotnego medalistę olimpijskiego spadła fala krytyki. Wyciągnięto mu, że napisał to w momencie wojny w Ukrainie, która w 1991 roku uzyskała niepodległość, będąc wcześniej częścią ZSRR. Dodatkowo Władimir Putin wielokrotnie mówił w ostatnim czasie, że chce odbudować dawne imperium sowieckie.
- Myślę, że to bardzo niestosowne. Od tego, co dzieje się przez Rosję teraz na Ukrainie i przeciwko narodowi ukraińskiemu, wszyscy musimy się mocno odciąć - podsumował Erik Roeste, prezes Norweskiego Związku Narciarskiego. - Najlepiej byłoby nie wspominać o tej groteskowej intrydze Bolszunowa - uważa Berit Kjoell, prezes Norweskiej Konfederacji Sportu.
"Dowcip" Bolszunowa nie okazał się także zabawny dla jego sponsora, francuskiego producenta nart Rossignol. Okazuje się, że po rozmowie z przedstawicielami firmy Rosjanin szybko usunął kontrowersyjny wpis.
„Skontaktowaliśmy się z nim i wyjaśniliśmy, że Rossignol nie popiera tego postu. Zdał sobie sprawę, że popełnia błąd, który nigdy nie powinien się wydarzyć i natychmiast usunął wpis. Popieramy decyzje federacji sportowych (FIS, IBU) o zawieszeniu udziału rosyjskich sportowców w nadchodzących zawodach. Dlatego zawiesiliśmy współpracę z rosyjskimi sportowcami i uważnie obserwujemy rozwój sytuacji" - poinformowała firma cytowana przez sports.ru.
Sam Bolszunow nie skomentował sprawy. 25-letni Rosjanin zdobył na igrzyskach olimpijskich w Pekinie łącznie pięć medali, w tym trzy złote.