Therese Johaug ogłosiła w piątek, że po sezonie olimpijskim 2021/2022 zakończy karierę. – 5 marca 2011 wygrałam bieg na 30 km podczas mistrzostw świata u siebie, to było moje pierwsze zwycięstwo jako seniorki i początek przygody, która zaprowadziła mnie do miejsc, do których myślałam, że nigdy nie dotrę. Pod wieloma względami czuję się jak na ringu. To skończy się, kiedy teraz w sobotę (5 marca 2022) stanę na linii startu kolejnego biegu na 30 km w Holmenkollen - napisała wówczas na Instagramie.
Dzień później wystartowała w biegu na 30 km stylem klasycznym w Oslo. Po przebiegnięciu niespełna 7 kilometrów uciekła rywalkom. Tak, jak to zwykła robić na tym dystansie. Na kolejnych kilometrach sukcesywnie powiększała swą przewagę. Jej zwycięstwo nie było zagrożone nawet przez moment. Pewna triumfu wyraźnie zwolniła na ostatnich metrach, by pożegnać się z dopingującą ją publicznością. Na mecie nie kryła ogromnego wzruszenia.
Pięknie żegnały ją koleżanki z kadry. Ubrały koszulki z wszystkimi medalami, które wywalczyła, zaśpiewały jej "You are the champion" i oblały szampanem. A ludzie skandowali jej nazwisko. Jeszcze przed startem biegu realizator telewizyjny napisał obok jej nazwiska: "Ostatni bieg w karierze Pucharu Świata".
Po rywalizacji norweska gwiazda udzielała wypowiedzi, które także wskazywały na jej pożegnanie. – To dla mnie bardzo emocjonalny moment. W 2011 roku wygrałam na Holmenkollen swoje pierwsze indywidualne złoto mistrzostw świata i czułam, że dobrze będzie zakończyć karierę właśnie tutaj. Wspaniale było mieć tylu kibiców wokół trasy i na stadionie – mówiła biegaczka stacji NRK. – Jednocześnie jest to dla mnie smutny dzień, bo narciarstwo było w centrum mojego życia od wielu lat. Teraz nadszedł jednak czas na nowe wyzwania – dodawała.
Wskazywała też cele na życie po biegówkach. – Za jakiś czas chciałabym zostać mamą. To moje marzenie. Myślę, że właśnie to był kluczowy czynnik, który przesądził o moim odejściu z biegów. Chcę jednak zostać w środowisku tak długo jak będę mogła. Mam duże doświadczenie i wiedzę, z której mogą skorzystać kolejne pokolenia – podkreśliła.
W niedzielę skandynawskie media zaczęły rozpisywać się, że Therese Johaug została źle zrozumiana. Sobotnie zmagania na dystansie 30 kilometrów miały być jedynie pięknym pożegnaniem z rodakami, a nie z Pucharem Świata. Norweżka ma już bowiem sprecyzowane plany na koniec sezonu. – Wystartuję jeszcze w Falun, potem w maratonie Birkebeinerrennet i na mistrzostwach Norwegii. Mam jeszcze o co walczyć – mówiła czterokrotna mistrzyni olimpijska cytowana przez Aftonbladet.
Johaug to jedna z najwybitniejszych biegaczek narciarskich w historii. W karierze zdobyła dziewiętnaście medali mistrzostw świata, sześć medali olimpijskich, trzy Kryształowe Kule i 81. triumfów w zawodach Pucharu Świata.