Justyna Kowalczyk jest najwybitniejszą polską biegaczką narciarską, mającą na koncie wiele sukcesów m.in. cztery kryształowe kule Pucharu Świata, pięć medali olimpijskich, osiem medali mistrzostw świata i cztery zwycięstwa w Tour de Ski. Ostatnio pracowała jako ekspertka dla stacji telewizyjnej Eurosport, gdzie nie tylko komentowała zawody, ale była też stałą gościnią w programach poświęconym zimowym igrzyskom olimpijskim w Pekinie.
Chociaż Kowalczyk w marcu 2018 roku zakończyła karierę, czasami bierze jeszcze udział w zawodach. Niespełna miesiąc temu organizatorzy kolejnej edycji Biegu Piastów przekazali za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Polka weźmie w nim udział.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Zawody odbyły się w sobotę 5 marca i Kowalczyk rzeczywiście pojawiła się na starcie. Mistrzyni pokazała, że nie zapomniała, jak się biega na nartach i ostatecznie zajęła drugie miejsce. Szybsza była jedynie Czeszka Adela Boudikova. Bieg kosztował Polkę wiele wysiłku. - Jeszcze nigdy nie zjadłam podczas biegu dwóch kilogramów czekolady. Gdybym wygrała, byłoby to niesprawiedliwe wobec rywalki, która trenuje wyczynowo – mówiła na mecie cytowana przez "Gazetę Wrocławską".
Adela Boudikova wygrała Bieg Piastów sześć lat temu. Potem urodziła córki i przerwała karierę sportową. - Moje córki są już starsze niż maleństwo Justyny, więc miałam więcej czasu na powrót do formy – tłumaczyła na mecie.
Bieg Piastów odbywa się na morderczym dystansie 50 km. W przeszłości Kowalczyk wygrywała już te zawody. Ostatni raz miało to miejsce trzy lata temu, gdy biegaczka okazała się najlepsza na dystansie 50 km techniką klasyczną, a wcześniej pięć lat temu. Nie jest to jednak najdłuższy dystans, na jakim Polka startowała. W 2015 rok spróbowała swoich sił w Biegu Wazów, który liczył aż 90 km. Wówczas Kowalczyk wygrała te zawody, mając przewagę niespełna pięciu minut nad drugą zawodniczką.