Charlotte Kalla to wciąż najbardziej popularna sportsmenka w Szwecji. Jej rozpoznawalność porównywalna jest tylko do znakomitego piłkarza AC Milan - Zlatana Ibrahimovicia. Trzykrotna mistrzyni olimpijska wpadła w nie lada tarapaty. Jej dawna forma uleciała i utytułowana biegaczka może nie znaleźć się w reprezentacji swojego kraju na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie.
Szansą na kwalifikacje olimpijską miał być udział Kalli w Tour de Ski. Szwedzkie media pisały nawet, że dawna rywalka Justyny Kowalczyk jest wręcz zmuszona do udziału w imprezie, którą zazwyczaj opuszczała. – W ogóle nie chciała brać udziału w Tour de Ski, ale nie ma już wyboru – wyjaśniał w rozmowie SVT Magnus Ingesson. – Jeżeli chce dostać powołanie na Igrzyska Olimpijskie, to jedyna opcja – dodaje trener Szwedki.
Problem w tym, że nawet w nieco okrojonej stawce podczas prestiżowej imprezy Charlotte nie prezentuje się z dobrej strony. Najwyżej sklasyfikowana została w sobotnim biegu masowym stylem dowolnym. Zajęła jednak dopiero 16. lokatę. Według nieoficjalnych informacji, gwiazda biegówek musi uplasować się znacznie wyżej. W kadrze na Pekin zostało ostatnie miejsce dla biegaczki dystansowej. Czas ucieka, a Kalla wciąż nie pokazuje wysokiej formy.
Nisko jej szanse ocenił w rozmowie z nami przebywający na Tour de Ski dziennikarz Expressen.se. - Nie wiemy dokładnie, jakie wyniki powinna osiągnąć Kalla, ale prawdopodobnie chodzi chociaż o najlepszą dziesiątkę. Powiedziałbym, że jej szanse są dość małe. Ma może około 30 procent szans. Ale wszyscy w Szwecji kibicują jej, ponieważ jest naszą wielką bohaterką. Każdy chce, żeby odniosła sukces - przyznał Ludvig Holmberg.
Jeśli okaże się, że Charlotte Kalla nie otrzyma powołania na najważniejszą imprezę czterolecia, wiadomo będzie, że nie obroni tytułu w biegu łączonym. Ten wygrała w Pjongczangu. To zwiększa szansę na bezprecedensową sytuację, w której na igrzyskach zabraknie wszystkich złotych medalistek sprzed czterech lat. Słabo tej zimy spisuje się mistrzyni olimpijska z biegu na 10 km - Norweżka Ragnhild Haga, najlepsza sprinterka Stina Nilsson zmieniła biegi na biathlon, a Marit Bjoergen (złoto na 30 km) zakończyła karierę.