Król nart i skandali wyszedł z więzienia. Jego zmiana może szokować

Legendarny norweski biegacz narciarski - Petter Northug - wyszedł z zakładu zamkniętego i rozpoczął nowe życie. Skandalista został skazany przez sąd za posiadanie narkotyków i jazdę z nadmierną prędkością. - Liczyłem się tylko ja - przyznaje dzisiaj nawrócony sportowiec.

Petter Northug od zawsze był barwnym ptakiem świata biegów narciarskich. Nie dał o sobie zapomnieć nie tylko dzięki spektakularnym zwycięstwom, ale także dzięki kwiecistym wypowiedziom, czy też zachowaniom. Nie bał się nigdy mówić tego, co myśli o rywalach. Szczególnie upodobał sobie reprezentantów Szwecji, którzy stali się jego wiecznymi wrogami. Przez to często dochodziło do skandali. Wychodził jednak z założenia, że w taki sposób buduje pewność siebie i zastrasza innych zawodników. Raz apelował do króla Szwecji, aby ten nauczył swoich podwładnych wygrywania. Na początku sezonu 2012/13 wygrał rywalizację w stroju reprezentacji kraju Trzech Koron. – Tylko w ten sposób mogą wygrać – wbijał rywalom szpilę już po biegu.

Zobacz wideo Kobayashi vs reszta świata. Brutalna zapowiedź Turnieju Czterech Skoczni

Łzy na twarzy twardziela. Tak Northug zakończył karierę

– O Petterze pisze się najróżniejsze rzeczy, lecz jest w mediach codziennie. Wolę czytać o spektakularnym sportowcu z ciekawą osobowością niż o jakimś mistrzu, który przygotowuje się w górach i w saunie – stwierdził kiedyś szwedzki napastnik Zlatan Ibrahimović. Kiedy trzy lata temu Northug ogłosił zakończenie kariery, pokazał zupełnie inną twarz. Podczas konferencji popłynęły mu łzy. Z nim płakała cała Norwegia. – Łzy na twarzy takiego twardziela jak Petter zrobiły wrażenie. W końcu był kochany i jedyny w swoim rodzaju – oceniał wtedy dla "V Magazynu" Tomasz Wandzel, mieszkający w Norwegii Polak, który biegaczom przygląda się od wielu lat.  – Norwegia straciła najbardziej wyrazisty symbol swojej ukochanej dyscypliny sportu - dodawał.

Po zakończeniu rewelacyjnej kariery Petter Northug nie dał o sobie zapomnieć. Niestety, w złym tego słowa znaczeniu. Latem 2020 roku sportowiec został zatrzymany przez policję za nadmierną prędkość, a w jego domu znaleziono narkotyki. "Brawurową" jazdą chciał pochwalić się sam, bo nagrał filmik w momencie, w którym licznik prędkości wskazywał 221 km/h. - Mam poważny problem z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków. Nie traktowałem tego poważnie. Konsekwencje są jednak takie, że zrobił się z tego spory kłopot. Chcę przeprosić zwłaszcza moją rodzinę, przyjaciół i bliskich. Ten problem narastał stopniowo, odkąd porzuciłem zawodowy sport w 2018 roku. Jest mi wstyd. Wszystko poszło nie tak i teraz potrzebuję pomocy - wyznał kilka dni później podczas konferencji prasowej.

Norweski mistrz skazany na siedem miesięcy

To nie były pierwsze tego typu problemy norweskiego "króla nart". W 2014 roku odpowiedział też za spowodowanie wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu. W grudniu ubiegłego roku stanął ponownie przed sądem. Pierwotnie został skazany na siedem miesięcy więzienia. Prawo jazdy stracił dożywotnio. Ostatecznie jednak trafił do ośrodka leczenia uzależnień w Telemarku. Właśnie tam odebrał najcenniejszą lekcję w życiu. 

- Poznałem siebie. Jest tu wiele różnych historii. Dla mnie ta terapia jest świetną szkołą i wspaniałym doświadczeniem edukacyjnym. Dostałem coś, czego żałuję, że nie otrzymałem wcześniej - komentował na swoim kanale w serwisie YouTube Northug. Były biegacz narciarski przyznał, że nigdy wcześniej nie mówił szczerze o swoich uczuciach. Dopiero w zamkniętym zakładzie zrozumiał, że skupiał się na odgrywaniu roli publicznej. - Teraz widzę, jaki cyniczny i samolubny byłem. Nie uczestniczyłem w życiu mojej rodziny. Liczyłem się tylko ja - przyznał.

Petter Northug się nawrócił. Jest ekspertem TV2

Teraz wszystko wskazuje na to, że dwukrotny mistrz olimpijski powoli żegna się ze swoimi największymi problemami. Odbył karę, która tak naprawdę pozwoliła mu zrozumieć popełnione błędy. Opuścił już zakład, ale czuje, że wciąż musi włożyć wiele wysiłku, aby w pełni pożegnać kłopoty. - Teraz muszę znaleźć równowagę w życiu, a nie dążyć do skrajności - stwierdził Petter. Najważniejsze, że wciąż może liczyć na wsparcie fanów. Wielu sportowców po dopuszczeniu się takich występków najczęściej traci kibiców. W jego przypadku jest zupełnie inaczej.

Northug wciąż należy do ulubieńców publiczności. Dlatego też wrócił do tego, czym zajmował się zaraz po zakończeniu kariery. Jest komentatorem norweskiej telewizji TV2. I zbiera doskonałe recenzje. Największe dochody przynosi mu jednak inny biznes. Kiedyś stworzył własną markę odzieży zimowej i różnego rodzaju okularów sportowych. Firmuje to swoim nazwiskiem i zainwestował w działalność sporą część swojego majątku. Miał co, bo jak donoszą norweskie media, tylko w 2013 roku (jednym najlepszych w karierze biegacza) zarobił prawie 850 tys. euro. Dla porównania to prawie osiem razy więcej niż najlepsi zawodnicy w Finlandii. 

- Działamy na trudnym rynku, ale za nami dobry rok. Mamy nadzieję, że w nadchodzących latach będziemy mogli się wciąż rozwijać - przyznał trzynastokrotny mistrz świata. Jednak nie zyski finansowe liczą się teraz dla popularnego Norwega najbardziej. Northug chce raz na zawsze zapomnieć o nałogach. - Jeśli uda mi się zgromadzić wokół siebie dobrych ludzi, to mogę się doczekać dobrego życia - uważa. I tego życzą mu wszyscy fani biegów narciarskich w Norwegii i nie tylko. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA