Izabela Marcisz pokazała zdjęcie po operacji. "Zastanawiam się, jak będzie jeść"

Izabela Marcisz dochodzi do siebie po fatalnym upadku, jakiego doznała w piątek podczas treningu. "Pęknięta żuchwa szybko się zrośnie i uspokajając wszystkich zęby mam wszystkie na miejscu" - napisała na Instagramie.

W piątek Izabela Marcisz zaliczyła fatalny wypadek podczas treningu na zgrupowaniu w Szczyrbskim Jeziorze. - Upadła podczas treningu na nartorolkach, miała zapętlić się przy odepchnięciu kijami. To ją zablokowało i poleciała na twarz – powiedział w rozmowie ze Sport.pl prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.

Zobacz wideo Maryna Gąsienica-Daniel jedyna taka alpejka w Polsce. "Panie prezesie, nie jeżdżę, by się bawić"

Biegaczka miała pękniętą żuchwę. Z miejsca zdarzenia zabrała ją karetka, a w szpitalu trafiła na stół operacyjny - Iza w którymś momencie potknęła się, ale nie to jeszcze było problemem. Te nastąpiły, bo nie zdążyła wyciągnąć przed siebie ręki, żeby jakoś zamortyzować ten upadek. Wszystko działo się szybko, a przy dużej prędkości na tym sprzęcie trudno się wyratować. Wysunięta do przodu ręka to instynktowne działanie, zwłaszcza że zawodnicy ubierają rękawiczki przeciw ewentualnym obtarciom – powiedział w rozmowie z TVP Sport trener Izy, Martin Bajcicak.

Poza urazami twarzy Marcisz ma jeszcze problemy z barkiem. - Nogi i ręce ma zdrowe, gorzej z tą twarzą. Zastanawiam się, jak będzie jeść, jeżeli cała żuchwa będzie zatrzaśnięta, aby się zrosła – zastanawia się trener.

Marcisz podziękowała kibicom i personelowi szpitala. "Takie sytuacje się zdarzają"

Cała sytuacja mogła skończyć się gorzej. Bajcicak zwrócił uwagę, że do zdarzenia doszło na drodze, a nie w lesie, gdzie biegaczka musiałaby czekać na pomoc dłużej. W tym przypadku blisko był właśnie trener. Obrażenia też mogły być większe. Według informacji, które przekazywał Apoloniusz Tajner, Marcisz miała stracić nawet kilka zębów. To jednak zostało zdementowane przez samą biegaczkę, która w poniedziałek opublikowała post na Instagramie.

"Czasem takie sytuacje się zdarzają. Jestem już po zabiegu. Pęknięta żuchwa szybko się zrośnie i uspokajając wszystkich zęby mam wszystkie na miejscu. Za opiekę, jaką mam w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie bardzo dziękuję, bo lepiej nie mogłam trafić. Wszystkim za dobre słowo i dobrą energię z całego serca dziękuję" – napisała w opisie do zdjęcia Iza Marcisz.

 

Izabela Marcisz to jedna z największych polskich nadziei w całych sportach zimowych, ale przede wszystkim wielki talent wśród juniorskich biegaczek na całym świecie. W tym roku wywalczyła złoty medal w biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym na młodzieżowych mistrzostwach świata w Vuokatti. W przyszłym roku czekają ją zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Ze słów Apoloniusza Tajnera i trenera Bajcicaka wynika, że kontuzja nie przekreśla szans Polki na występ na igrzyskach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.