Zawody "Mińsk Ski Challenge" wróciły po dwuletniej przerwie. W ramach rywalizacji w centrum olimpijskim sportów zimowych w Raubicze zorganizowano sztafetę 4x2 kilometry dla działaczy państwowych. W sztafecie swoją drużynę zdecydował się wystawić nawet prezydent Aleksander Łukaszenka, który uwielbia biathlon i sporty zimowe. Prezydent Białorusi sam w niej wystartował.
W biegu wziął udział wraz ze swoim osobistym lekarzem - Swietłaną Konoszenko, dwukrotną medalistką mistrzostw świata i profesjonalną biathlonistką Ludmiłą Kalinczyk, a także swoim synem Mikołajem Łukaszenką.
Aleksander Łukaszenka rywalizował na ostatniej zmianie i jego sztafeta ukończyła ten start jako najlepsza drużyna. Wygrała z zespołami polityków z Witebska i Brześcia.
- Zawsze trudno jest wygrać w takim biegu, zwłaszcza gdy obserwują cię miliony osób - mówił po biegu Łukaszenka cytowany przez portal zviazda.by. Na zawodach pomimo pandemii koronawirusa pojawili się kibice, choć na Białorusi widownia na trybunach pojawia się o wiele częściej. Zdaniem Łukaszenki tłum go wspierał. - Czułem świetną atmosferę, a to znaczy, że ludzie czuli się wspaniale. To mój cel: sprawiać, że ludzie czują się dobrze - wskazał polityk.
Poza sztafetami polityków w Raubicze mogli rywalizować także choćby amatorscy sportowcy czy lokalni politycy. Łukaszenka zapewnił, że chciałby kontynuować tradycję organizowania "Mińsk Ski Challenge" w kolejnych latach.