Marcisz zaczynała niedzielny etap w Val di Fiemme z 31. pozycji. Na pierwszych pomiarach podniosła się o osiem pozycji i była na 23. pozycji. Od punktu na 7,5 kilometra do mety Polka rozpoczęła wspinaczkę na Alpe Cermis i nieco traciła.
Przed ukończeniem biegu wyprzedziły ją dwie zawodniczki, a tuż przed metą nie udało jej się obronić 25. pozycji przed Jonną Sundling. Ostatecznie Marcisz była zatem 26., ze stratą 2 minut i 39,5 sekundy do zwyciężczyni etapu, Ebby Anderson.
Izabela Marcisz stała się tym samym pierwszą polską biegaczką, która ukończyła Tour de Ski od Justyny Kowalczyk. Ona po raz ostatni dokonała tego w 2016 roku, gdy była na 23. miejscu. Marcisz w klasyfikacji generalnej miała łączny czas 3 godzin, 16 minut i 41,2 sekundy, co dało jej 29. miejsce. Wygrała Jessica Diggins, która dokonała tego jako pierwsza nieeuropejska biegaczka w historii cyklu.
Marcisz straciła do Diggins 11 minut i 44,3 sekundy. Jej występ trzeba docenić - nie tylko życiowe wyniki podczas całego Touru, ale sam fakt ukończenia rywalizacji, który zaprocentuje bezcennym doświadczeniem. Pozostałe Polki wcześniej wycofały się z biegu, za to świetnie wypadła Łotyszka Patricija Eiduka, która trenuje z polską kadrą - na ostatnim etapie była dziesiąta, a w klasyfikacji generalnej zajęła 24. miejsce.
Kolejne zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich zaplanowano na weekend 16-17 stycznia w szwedzkim Ulricehamm, gdzie odbędzie się sprint stylem dowolnym - najpierw indywidualny, a później drużynowy.