Coroczny Holmenkollen Ski Festiwal przyciąga tysiące kibiców chętnych do integrowania się i kibicowania podczas weekendu ze sportami zimowymi w stolicy Norwegii. W tym roku atmosferę sportowego święta przyćmił koronawirus. Choroba, której przypadki odnotowano w Norwegii, stwarza zagrożenie, które skłoniło organizatorów do organizacji zawodów bez udziału kibiców. Ci nic sobie jednak z tego nie zrobili. Policja od rana prosi fanów o opuszczenie terenu, ale kibice się na to nie godzą.
Stadion biegowy w Oslo rzeczywiście pozostawał pusty. Tego nie można jednak powiedzieć o polanach, czy zakrętach i zjazdach w lesie, gdzie jak informował portal Aftenposten, kibice zgromadzili się dość licznie, biorąc pod uwagę okoliczności.
Większość z nich w miłej i przyjacielskiej atmosferze spożywała alkohol. Policja informowała o ok. 100 pijanych osobach w okolicach tras biegowych i okolicznych lasów. Znaleziono też kilkanaście obozowisk wokół wzgórza.
Opinia publiczna w Norwegii dzieli się w sprawie odbioru wydarzeń na Holmenkollen. Dla większości młodych osób to cel licznych wypraw, a dla starszych miejsce, gdzie nie puszczają swoich dzieci i odradzają przyjazd innym. W tym roku kibiców i świętujących podczas festiwalu miało być nawet do 30 tysięcy.