Tuż po akcji austriackiej policji, która zatrzymała pięciu sportowców i dwóch członków sztabu, nie podano do publicznej wiadomości ich nazwisk, a jedynie narodowość. Połtoranin był jedynym Kazachem, który nie startował w rozgrywanym dzień później biegu na 15 kilometrów. Stało się jasne, że to on był zamieszany w aferę. Biegacz 28 lutego opuścił Austrię… i zaginął. Nie kontaktował się z kazachskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Dopiero dzisiaj wygłosił oświadczenie, w którym próbuje się wytłumaczyć:
– Nigdy w życiu nie brałem dopingu. Podczas Mistrzostw w Seefeld kusiło mnie stosowanie dopingu, ale, dzięki Bogu, tak się nie stało. Chciałem zwyciężać i zadowalać fanów z mojego kraju. Żałuję tego, co się stało i przepraszam sportowców, fanów i liderów narodu – powiedział Kazach. Jego słowa zacytował rosyjski portal sports.ru.
To właśnie Rosja jest krajem, który najprawdopodobniej przyjął Połtoranina do siebie – jego samolot leciał w kierunku Moskwy. Pozostałymi zawodnikami zatrzymanymi w Seefeld byli Austriacy – Max Hauke i Dominik Baldauf oraz Estończycy – Karel Tammjaerv i Andreas Veerpalu. Więcej o sportach zimowych przeczytasz na sportsinwinter.pl.