Aleksander Bolszunow był prawdziwą rewelacją pierwszego weekendu Pucharu Świata. Rosyjski biegacz już w poprzednim sezonie prezentował wysoką formę i pokazywał, że drzemie w nim duży potencjał, ale mało kto spodziewał się tego, że 21-latek wyjedzie z Ruki z dubletem. We wczorajszym sprincie do Bolszunowa uśmiechnęło się co prawda szczęście, ale w niedzielę miał on niemal całkowitą kontrolę nad biegiem i dzięki temu prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 200 punktów.
Dobra postawa Bolszunowa na fińskich trasach odbiła się szerokim echem w mediach i wśród rywali biegacza. Pod wrażeniem występów Rosjanina był choćby Martin Johnsrud Sundby, który na dystansie 15 kilometrów stylem klasycznym musiał zadowolić się czwartym miejscem. – Bolszunow pobiegł świetnie. Poziom dziesięciu najlepszych biegaczy jest bardzo wysoki, ale to co on robi… Po prostu się z nami bawi – mówił Norweg dziennikarzom z NRK. – Najgorsze jest jednak to, że z boku jego bieg wcale nie wygląda na szczególnie szybki – tłumaczy dwukrotny mistrz olimpijski.
Podobne wrażenie odniósł Calle Halfvarsson, który mógł z bliska obserwować finiszowe metry Rosjanina. – Wygrywa zarówno sprint, jak i dystans. Jest niesamowicie silny fizycznie i świetny technicznie. Kiedy siedziałem na fotelu lidera i spojrzałem na niego, zauważyłem, że jego bieg nie wygląda szybko, ale mimo to jest daleko przede mną – opowiadał Szwed.
Zwycięzcę niedzielnego biegu chwalił także drugi na mecie Emil Iversen, który do Bolszunowa stracił niespełna 20 sekund. – „Bolle”, jak go nazywam, miał dziś dodatkowy bieg, którego u mnie brakowało. To nie tak, że ja osłabłem. On po prostu był silniejszy – tłumaczył biegacz na antenie TV2. – U niego nie ma słabszych momentów. Jest bardzo, bardzo mocny. Przegrana o 20 sekund to i tak dobry występ – dodaje Iversen.
Fredrik Aukland, ekspert telewizji NRK i biegacz specjalizujący się w maratonach, widzi w młodym Rosjaninie kandydata na przyszłego mistrza. – Bolszunow to prawdziwa przyszłość biegów narciarskich. Teraz jest w świetnej formie i biega na najwyższym poziomie. Trzeba wziąć też pod uwagę, że wczoraj biegał w finale sprintu, a potem musiał się pojawić na konferencjach prasowych. Odpoczywał najmniej, ale i tak pokonał rywali o 20 sekund. To imponujące – mówi Aukland cytowany przez NRK.
Więcej o sportach zimowych na Sportsinwinter.pl.