PŚ w biegach narciarskich. Justyna Kowalczyk 35. w sprincie. Józef Łuszczek: Nie skreślam jej

- To jest bardzo słaby wynik - mówi Józef Łuszczek po 35. miejscu Justyny Kowalczyk w sprincie stylem klasycznym w PŚ w Planicy. - Ale nie skreślam jej. Liczę, że w niedzielę pokaże, że na igrzyskach będzie w stanie walczyć z najlepszymi na 30 km - dodaje mistrz świata z 1978 roku. W niedzielę w Słowenii bieg na 10 km "klasykiem". Relacja na żywo w Sport.pl o godz. 9.30

W sobotę w Planicy Kowalczyk wystartowała w ostatnim sprincie stylem klasycznym przed taką konkurencją na igrzyskach. W Pjongczangu sprint odbędzie się 13 lutego. Próba generalna dla Polki wypadła słabo. Dwukrotna mistrzyni olimpijska była dopiero 35. w 63-osobowej stawce. Do najszybszej w eliminacjach Kathrine Rolsted Harsem z Norwegii straciła 10,92 s.

- Bardzo słaby wynik. Stracić 11 sekund na półtora kilometra? To naprawdę sporo. Do sprintu na igrzyskach zostało bardzo mało czasu, więc chyba w tej konkurencji Justyna nie będzie mocna. Przykra sprawa - komentuje Łuszczek.

- Ale nie skreślam jej - zapewnia były mistrz. - Ważny będzie niedzielny bieg na 10 km "klasykiem". Liczę, że Kowalczyk powalczy, będzie w czołówce i uwierzy, że nawet jak nie ma przygotowania na sprinty, to ma wytrzymałość na maraton - tłumaczy Łuszczek. - Oczywiście na 30 km w Pjongczangu też nie będzie łatwo myśleć o medalu, to trzeba sobie powiedzieć. Ale ja cały czas na Justynę liczę, choć wiadomo, że nie tak, jak na naszych skoczków. Oni na pewno zdobędą chociaż jeden medal. O Justynie można było tak mówić przez lata, ale teraz już, niestety, nie - wyjaśnia Łuszczek.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.