Afera dopingowa Johaug. Pojawił się głos broniący Norweżki. I to nie z Norwegii!

16 września przeprowadzono test antydopingowy, który wykazał w organizmie norweskiej biegaczki narciarskiej Therese Johaug obecność niedozwolonego klostebolu. Norweżka została na razie zawieszona na dwa miesiące, a zewsząd płyną słowa krytyki wobec niej i wobec norweskich biegów. Ale właśnie pojawił się głos broniący zwyciężczyni ubiegłorocznego PŚ. Głos dwukrotnej zwyciężczyni PŚ w biathlonie, Finki Kaisy Makarainen.

- Smutno patrzyć na wszystko, co się dzieje. Wszystko jest pokazywane jednostronnie. Reakcje ludzi i reakcje mediów - powiedziała Makarainen telewizji YLE.

- Fiński sport zimowy był kiedyś w podobnej sytuacji. To trochę hipokryzja, żeby teraz się tak wymądrzać - nawiązała do komentarzy fińskich działaczy, którzy krytykowali Norwegów.

- Nie wiem jaka jest prawda i nie moją rolą jest komentowanie tego co i jak się stało z Johaug - zakończyła.

Finowie ostro o norweskich biegaczach

- Zatajają informacje, unikają konkretnych odpowiedzi, tłumaczą się zawile i w ten sposób brną coraz głębiej w czarna dziurę, z której wyjście będzie trwało wiele lat. Dokładnie tak, jak my, kiedy mistrzostwa świata w Lahti w 2001 roku skończyły się gigantycznym skandalem narodowym i światowym po przyłapaniu na dopingu aż sześciu fińskich zawodników - ocenił szef reprezentacji Finlandii Reijo Jylhae.

Przypomniał, że najpierw w lecie wyszła trzymana w tajemnicy nawet przed sponsorami przez wiele miesięcy sprawa Sundbyego, który stosował dozwolony preparat na astmę, lecz w zbyt dużych dawkach.

- W październiku "wybuchła już konkretna bomba" z Therese Johaug, u której wykryto steryd anaboliczny klostebol. W obu przypadkach zawodnicy zarzekali się, że są niewinni. Te sprawy są bardzo różne, lecz dla opinii publicznej są po prostu serią podobnych przypadków i teraz wszyscy czekają na następne. Moim zdaniem szkoda została już wyrządzona i niestety jej efekty, jak widać na przykładzie naszego kraju, będą długotrwale - ocenił Jylhae, który przejął reprezentację Finlandii po skandalu w 2001 roku z zadaniem naprawienia wizerunku.

Podczas MŚ w Lahti w 2001 roku wykryto stosowanie sterydów anabolicznych oraz dopingu krwi u ikon fińskich biegów narciarskich. Byli to Hari Kirvesniemi, Jari Isometsae, Mika Myllylae, Janne Immonen, Virpi Kuitunen i Milla Jauho. Główny trener Kari Pekka Kyroe przyznał podczas śledztwa, że doping był wieloletni, systematyczny i doskonale znany działaczom federacji.

Jylhae zwrócił też uwagę na obecny budżet reprezentacji Norwegii w biegach narciarskich, który wynosi 82 miliony norweskich koron (39 milionów złotych) na sezon.

- My mieliśmy wtedy dużo więcej, bo aż 16 milionów euro, które straciliśmy z dnia na dzień po odwróceniu się do nas plecami sponsorów. To był koniec naszych biegów - podkreślił.

- Zachowanie się NSF przypomina swoją arogancją kampanię kandydata na prezydenta USA Donalda Trump - skomentował z kolei kanał fińskiej telewizji YLE przypominając, że w 2001 roku "pierwsi rzucali w nas kamieniami Norwegowie".

Podobne zdanie mają fińscy biegacze. Mistrz olimpijski z Soczi (2014), 35-letni dzisiaj Sami Jauhojaervi miał w 2001 roku 20 lat i wszedł w skład reprezentacji, wypełniając miejsce po zawieszonych kolegach.

- Bardzo się cieszyłem z tego zaszczytu, lecz moje pierwsze zagraniczne zawody odbyły się w Norwegii. Tam przez publiczność zostaliśmy przywitani jak trędowaci, wszyscy traktowani jednakowo, z wielkim i wyraźnym niesmakiem - powiedział biegacz.

Wyjaśnił, że języki norweski i szwedzki są podobne i posługujący się nimi rozumieją się, lecz fiński należy do zupełnie innej grupy.

- Dlatego do dzisiaj pamiętam, jak biegały za nami norweskie dzieci coś krzycząc, a na trasie publiczność głośno komentowała nasz przejazd. Nie rozumieliśmy nic, oprócz jednego słowa. Było to głośno akcentowane doping! doping!. Dlatego myślę, że teraz tak będzie z Norwegami i tak się składa, że kolejne MŚ odbędą się właśnie w Lahti, gdzie Norwegowie też będą rozumieć tylko jedno słowo krzyczane przez publiczność - powiedział Jauhojaervi.

Czterokrotna mistrzyni olimpijska kończy karierę! Oj, będziemy tęsknić [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.