Biegi narciarskie. Johaug nie uniknie kary? Miała ulotkę i nie miała testów

"Słowa doping i antidoping są rozpoznawalne również w języku włoskim" - pisze "Verdens Gang" i pokazuje ulotkę, jaka znajduje się w opakowaniu maści zawierającej wykryty u Theresy Johaug clostebol. "Aftenposten" dodaje, że test, który wykazał obecność sterydu w organizmie Johaug był pierwszym, jaki biegaczka przeszła od ponad czterech miesięcy. Również dlatego trudno będzie udowodnić jej niewinność. Na razie Johaug została zawieszona na dwa miesiące

Obserwuj @LukaszJachimiak

Kiedy Norweska Federacja Narciarska poinformowała o pozytywnym teście Johaug, a zawodniczka zalewając się łzami zapewniała, że zakazanej substancji nie przyjęła świadomie, norweska telewizja TV2 pokazała opakowanie Trofoderminu. Na nim wyraźnie widać było znak ostrzegawczy z wpisanym w środek słowem "doping". Lekarz norweskiej kadry, Fredrik S. Bendiksen tłumaczył, że nie zauważył ostrzeżenia na opakowaniu, a Johaug dał tubkę maści wyjętą z opakowania. Później prawnik Johaug, Christian B. Hjort, przyznał, że jego klientka miała również opakowanie, ale nie zwracała na nie uwagi, ponieważ od lekarza dostała zapewnienie, że w lekarstwo jest "czyste".

"Verdens Gang" pisze, że ostrzeżenie przeoczyć było tym trudniej, że znajduje się również wewnątrz każdego opakowania maści. "Dla sportowców: stosowanie leku może powodować dodatnie wyniki testów dopingowych" - "VG" tłumaczy z włoskiego jeden z punktów ulotki. I dodaje, że nawet w tym języku zawodniczka i jej lekarz powinni wychwycić słowa "doping" oraz "antidoping". To że Johaug i Bendiksen ulotki nie czytali - oboje tak twierdzą - na pewno nie zadziała na korzyść biegaczki w momencie, w którym orzekana będzie kara. - To zła wiadomość, fakt, że na ulotce jest ostrzeżenie będzie problemem dla Therese - komentuje Morten Steenstrup, prawnik mający doświadczenie w sprawach związanych z dopingiem wykrytym u innych norweskich sportowców.

Złą wiadomość przekazuje też dziennik "Aftenposten". Według jego informacji test z 16 września, który wykazał obecność clostebolu w organizmie Johaug, był pierwszym, jakiemu zawodniczka została poddana od 10 maja. Aż 129 dni przerwy między testami to problem. "Clostebol pozostaje w organizmie do 25 dni po podaniu doustnym" - pisze "Aftenposten" i tłumaczy, że gdyby Johaug miała test np. pod koniec sierpnia i wynik byłby negatywny, wówczas łatwiej byłoby wykazać, że steryd przyjęła nieświadomie, poprzez stosowanie maści.

Według najlepszej ostatnio biegaczki narciarskiej świata clostebol znalazł się w jej organizmie przez stosowanie maści Trofodermin na usta poparzone pod koniec sierpnia we włoskim Livigno. Johaug grozi dyskwalifikacja nawet na cztery lata. Ona sama czuje się niewinna (winę wziął na siebie lekarz i podał się do dymisji), jej prawnik twierdził - że wbrew temu, czego chciałaby Międzynarodowa Federacja Narciarska - nie ma mowy o zgodzie zawodniczki na dobrowolne zawieszenie. Jednak w środę Norweska Agencja Antydopingowa postanowiła zawiesić Johaug na dwa miesiące. Tyle czasu powinno wystarczyć na wyjaśnienie sprawy. Czas zawieszenia zapewne zostanie odjęty od kary nałożonej na Johaug.

Zobacz wideo