Sytuacja jest faktycznie niecodzienna. Falla wygrała piątkowy sprint, więc na trasę sobotniego biegu ruszyłaby w żółtej koszulce liderki prestiżowego cyklu. Tyle tylko, że nie pojawi się na starcie. Jeszcze w piątek udała się w powrotną podróż do Norwegii, by tam trenować przed kolejnymi sprintami.
- Czułam się coraz lepiej z biegu na bieg, a w finale naprawdę dobrze. Czekałam na atak Ingvild Flugstad Oestberg, ale się nie doczekałam - mówiła Falla po piątkowym biegu. Wiedziała już wówczas, że w sobotę nie wystartuje.
Dla Norwegów to po prostu zagranie taktyczne. W pierwszej dwunastce Pucharu Świata jest aż sześć zawodniczek z tego kraju, więc starają się dzielić specjalnościami. Celem Falli jest mała kryształowa kula za sprinty.
Taka taktyka Norwegów nie wszystkim się podoba. Roberto Vacchi, urodzony w Sztokholmie komentator Eurosportu uważa, że rezygnacja z obrony koszulki liderki to brak szacunku.
"Falla wygrała i prowadzi w Tour de Ski, ale opuszcza konkurencję, aby trenować w Norwegii. Powinno się mieć więcej szacunku dla koszulki liderki" - napisał Vacchi.
Wpadki Sport.pl w 2015 roku [SCREENY]
Wybierz Ikonę Sportu 2015 czytelników Sport.pl [GŁOSOWANIE] Mobilna wersja plebiscytu na Ikonę Sportu 2015 czytelników Sport.pl [GŁOSOWANIE]
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!