MŚ w Falun. Krasicki: Kowalczyk przegrała szansę nawet na złoto

- W trzech pierwszych biegach Justyna spisała się świetnie, niestety, w najważniejszym popełniła błąd, przez który nie stanęła na podium. Wielka szkoda, bo w formie była nawet na złoto - mówi prof. Szymon Krasicki po pierwszej konkurencji MŚ w Falun. W sprincie stylem klasycznym Justyna Kowalczyk zajęła czwarte miejsce. Wygrała Marit Bjoergen. W niedzielę sprint drużynowy z udziałem Kowalczyk i Sylwii Jaśkowiec. Eliminacje o 12.30, finał o 14.30, relacje na żywo w Sport.pl

Kowalczyk, która ani razu w bieżącym sezonie nie stanęła na podium indywidualnego biegu w Pucharze Świata, miała wielką szansę na medal tej konkurencji, na którą w Falun szykowała się najmocniej. Moc pokazała już w eliminacjach, w których uzyskała najlepszy wynik. Po drodze do najlepszej "szóstki" podopieczna Aleksandra Wierietielnego pewnie wygrała swój ćwierćfinał i półfinał. Do finału była bezbłędna. Niestety, w najważniejszym biegu, błąd popełniła już na starcie.

- W rozmowie z reporterem TVP tuż po finale Justyna przyznała się do tego błędu. Wyraźnie było widać, że ze startu ruszyła dużo wolniej niż w ćwierćfinale i półfinale - mówi prof. Szymon Krasicki. - W efekcie później przeskakiwała z toru na tor, szukała optymalnej drogi, przez co pokonała więcej dystansu od rywalek i ostatecznie metra, a może nawet mniej zabrakło jej do medalu - dodaje były trener kadry.

Człowiek, pod kierunkiem którego Kowalczyk napisała pracę doktorską, był jednym z tych ekspertów, którzy mimo wielu słabszych startów Polki w sezonie, nie tracił wiary w to, że do Falun przyjedzie ona w wysokiej formie. - Było widać, że jest do startu świetnie przygotowana. Gdyby któryś z dwóch podbiegów był dłuższy o 10-15 metrów, to wyszłaby na nim na prowadzenie i medalu już by sobie nie dała zabrać. Niestety, tak się złożyło, że ona na pierwszym, dłuższym podbiegu, zdążyła tylko przesunąć się z ostatniego, szóstego miejsca do ścisłej czołówki, ale dalej musiała biec po zewnętrznym torze, bo wewnętrzne były zajęte. W końcowej fazie to decydowało, na zjeździe i prostej trzech rywalek już nie zdołała dogonić - mówi Krasicki.

Kowalczyk tuż po biegu powiedziała przed kamerą TVP, że "szansa była wielka, być może jedyna na tych mistrzostwach". Chodziło o szansę na jakikolwiek czy na złoty medal?

- Na pewno w niedzielnym sprincie drużynowym, w którym Justyna pobiegnie z Sylwią Jaśkowiec, szansa na medal będzie. Poza zasięgiem wydają się być tylko Norweżki i Szwedki, o brąz dziewczyny powalczą, bo Justyna jest mocna, a i Sylwia jest przygotowana bardzo dobrze - mówi Krasicki. - Natomiast w sztafecie medal jest oczywiście niemożliwy, a na 30 km? Kto to wie. Z pewnością bardziej wszyscy liczyliśmy na sprint, który jest już za nami. Czyli tak naprawdę duże emocje zostają nam w niedzielę - kończy były trener.

Co, gdzie, kiedy przed MŚ w Falun [ROZKŁAD]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.