Biegi narciarskie. Johaug: Trochę się przestraszyłam, jak usłyszałam o Marit

Przez całe święta Norwegia żyła kolejnymi doniesieniami dotyczącymi stanu zdrowia ich najlepszej biegaczki narciarskiej Marit Bjoergen. Zwyciężczyni PŚ z zeszłego sezonu miała problemy z sercem i nie wystąpi w zbliżającym się Tour de Ski. Jej miejsce w norweskiej kadrze ma zająć Therese Johaug.

- Było mi bardzo smutno, jak usłyszałam o problemach Bjoergen. Przykro mi, że nie będzie mogła wystartować. Trochę się przestraszyłam. Coraz więcej się mówi o problemach z sercem profesjonalnych sportowców. Wiemy, co się stało z Alexandrem Dale Oenem [norweski pływak, który w kwietniu zmarł w wyniku zatrzymania akcji serca - red.]. Nie jest do końca zdrowe to, że eksploatujesz swój organizm do granic wytrzymałości - powiedziała Therese Johaug.

- Nie mogę jednak za dużo o tym myśleć. Jednak jakby pojawiły się problemy, to nie można ich lekceważyć. Rozmawiałam z Marit i ona uważa, że jej problemy zostały przez media wyolbrzymione. Teraz trenuje normalnie, ale nie będzie występować już tak często w krótkich odstępach czasu.

Pod nieobecność Bjoergen, to Johaug jest największą nadzieją Norwegów na pierwsze w historii zwycięstwo Norweżki w Tour de Ski. - Największym marzeniem jest być na szczycie. Ale muszę dać z siebie 100 proc. przez te dziewięć dni - mówi Norweżka. Jej głównymi rywalkami będą Justyna Kowalczyk (trzykrotna triumfatorka cyklu), Charlotte Kalla, Kikkan Randall i rodaczka Heidi Weng.

Bjoergen nie wystąpi w Tour de Ski

Multimedalistka olimpijska i największa rywalka Justyny Kowalczyk źle poczuła się na sobotnim treningu. Okazało się, że wystąpiła u niej arytmia serca, przez którą Norweżka nie weźmie udziału w Tour de Ski. Noc spędziła w szpitalu, ale już wróciła do treningów. Ciągle jest jednak pod baczną obserwacją lekarzy.

W środę Bjoergen pojawiła się na konferencji prasowej, na której opowiadała o swoich kłopotach. - Nie przestraszyłam się, ale to nie było przyjemne uczucie. Od razu wiedziałam, że coś jest nie w porządku. Myślałam, że mam puls 200 - powiedziała.

Norweżka przyznała, że już w piątek czuła, że jej puls jest wyższy niż zwykle, ale zbagatelizowała sprawę. W sobotę na rozgrzewce źle się poczuła i wtedy go zmierzyła. - Myślałam, że urządzenie jest popsute, bo pokazywało bardzo wysokie liczby. To był bardzo wysoki puls - stwierdziła.

Bjoergen wyjaśniła, że na samym początku ciśnieniomierz wskazywał liczbę 164, a po trzech minutach lekkiego biegu jej tętno wynosiło 180. - To jak dla mnie bardzo wysokie wskazanie. Maksymalne tętno, jakie kiedykolwiek miałam po wysiłku, to 174 - powiedziała Bjoergen.

- Najgorsze jest to, że byłam w świetnej formie i miałam wielkie nadzieje związane z Tour de Ski. Bardzo chciałam wziąć udział w zawodach, ale lekarze powiedzieli mi, żebym tego lepiej nie robiła. To było dla mnie trudne do przełknięcia - dodała 32-latka.

Początek Tour de Ski w sobotę

Tour de Ski rozpocznie się w sobotę prologiem w Oberhofie, a zakończy 6 stycznia (niedziela) podbiegiem na Alpe Cermis w Val Di Fiemme. Przez dziewięć dni zawodniczki pojawią się na trasach siedmiokrotnie. Relacje z wszystkich zawodów na Sport.pl

Nie przegap biegów Justyny Kowalczyk! Ściągnij aplikację Sport.pl LIVE na Androida

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.