Marit Bjoergen: Przed sezonem moim celem był Tour de Ski, a nie Puchar Świata

W finale Pucharu Świata w Falun wszystko rozstrzygnie się między mną a Justyną - mówiła po sobotnim biegu PŚ norweska liderka klasyfikacji generalnej PŚ

Profil Sport.pl na Facebooku - 48 tysięcy fanów. Plus jeden? 

W sobotnim biegu na 10 km klasykiem Marit Bjoergen wyraźnie osłabła i na metę przybiegła czwarta. To dopiero trzeci start w tym sezonie w którym nie była na podium! Przed ostatnim etapem finału PŚ - biegiem na 10 km techniką dowolną - Bjoergen ma sześć sekund przewagi nad Kowalczyk i ponad minutę nad kolejnymi biegaczkami. Zobacz relację z biegu ?

Robert Błoński: Co się z panią stało w sobotę?

Marit Bjoergen: Nie czułam się najlepiej i nie pokazałam wszystkich swoich możliwości. Po starcie było jeszcze całkiem dobrze, ale później, na pierwszym podbiegu, dziewczyny były dla mnie za szybkie. Na zjeździe jeszcze jakoś je dogoniłam, ale na drugim znowu mi uciekły. Pod koniec znowu była szansa na podium, ale rywalki były za daleko. To nie był mój najlepszy bieg, ale też nie mam powodów do paniki.

Którą Marit zobaczymy w niedzielę? Tę z piątku, kiedy zdecydowanie wygrała prolog czy z soboty?

- Mam nadzieję, że trochę lepszą niż na 10 km klasykiem. W tym roku jestem trochę lepsza od Justyny w biegach techniką dowolną, ale w rywalizacji między nami wszystko jest możliwe. Sądzę, że finał PŚ wygra któraś z nas. Mam sześć sekund przewagi, a w biegach to tyle co nic, więc Justyna szybko powinna mnie dogonić. Kolejne rywalki będą z tyłu.

Zobacz wideo

Podczas Tour de Ski też był bieg pościgowy na 10 km techniką dowolną. Długo biegła pani razem z Justyną, a wygrała dopiero na finiszu.

- Tutaj może być podobnie, wiele będzie zależało od samopoczucia i nart. Na tej trasie są dwa miejsca w których można zaatakować. Pierwsza to podbieg na Morderczą Górę, druga to finisz. Justyna jest ode mnie mocniejsza pod górę i może spróbować ataku podczas podbiegu. Jeśli będę miała siłę, spróbuję wytrzymać jej tempo i powalczyć na finiszu.

Ma pani za sobą niesamowity sezon. Tylko trzy razy nie stawała pani na podium

- Rzeczywiście jest fantastyczny. Za mną wiele bardzo trudnych wyścigów i niesamowita walka z Justyną. Ścigałyśmy się niemal co tydzień, wiele razy stawałam na podium. Jestem bardzo zadowolona. Ale przed sezonem moim głównym celem było wygranie Tour de Ski. Zdecydowanie ważniejsze niż Kryształowa Kula za PŚ. Touru nigdy wcześniej nie udało mi się wygrać, wszystko inne w biegach narciarskich już zdobyłam. Tam jednak Justyna była ode mnie trochę lepsza. Obie mamy za sobą niesamowite pięć miesięcy.

W następnym sezonie, roku mistrzostw świata w Val di Fiemme, spróbuje pani jeszcze raz?

- Myślę, że tak. Na razie moje plany wyglądają tak, że odpuszczę starty w Kanadzie i Soczi. Wtedy będę przygotowywała się do mistrzostw świata. Na trasy olimpijskie do Soczi pojadę kiedy indziej.

Trener Kowalczyk: Bjoergen sobie poradzi ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA