Justyna Kowalczyk: Rano zakupy, po południu zwycięstwo

Już się wydawało, że w tym sezonie nic nie wygram. A tu taki miły akcent na koniec. Potwierdziłam swoją dominację w stylu klasyczną - mówiła polska biegaczka po zwycięstwie na 10 km w Falun

Profil Sport.pl na Facebooku - 48 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Kowalczyk wygrała we wspaniałym stylu. Tak jak pięć innych biegów na 10 km klasykiem w tym sezonie. W Pucharze Świata była najlepsza w Rogli, Otepeaeae i Jakuszycach. Wygrała też dwa etapy Tour de Ski. I teraz, w Falun, dołożyła kolejną wygraną. Z 50 sekund przewagi Marit Bjoergen w finale Pucharu Świata, zrobiło się sześć.

W niedzielę bieg pościgowy na 10 km techniką klasyczną. Norweżka ruszy na trasę pierwsza, zaraz po niej Kowalczyk. Minie jeszcze minuta i w pogoń za uciekającą dwójką ruszą Szwedka Kalla i Norweżki Weng oraz Johaug. Jednak walka o zwycięstwo w finale PŚ powinna rozegrać się między Kowalczyk a Bjoergen. Dla Polki to może być 50. miejsce na podium w historii startów w Pucharze Świata. Wygrała dotąd 21 biegów.

- W sobotę po śniadaniu poszłam na zakupy. Trwały aż dwie godziny - opowiadała po zwycięstwie w Falun Kowalczyk. - Kupiłam trochę pamiątek i mogłam pomyśleć o biegu. Przed każdym startem układałam sobie plan na zwycięstwo. Zawsze tak robię, choć nie zawsze jest to możliwe. Dziś postanowiłam biec za dziewczynami, tak jak one biegały za moimi plecami przez cały sezon. Miałam niesamowicie przygotowane narty. Na trasie były różne odcinki, gdzieś było miękko, gdzieś twardo, gdzieś lód, gdzieś błoto. Ale moje narty pracowały świetnie. Na trasie były dwa kilometrowe podbiegi pod Morderczą Górę. Kiedy w klasyku narty dobrze trzymają, lubię się tutaj wspinać. Na pierwszym zaoszczędziłam trochę energii. Widziałam, że biegnąca obok Therese Johaug pracuje na sto procent. Na drugim podbiegu odjechałam. Miałam siłę, więc spróbowałam odjechać. Nie wiem, co się stało z Marit, która na metę przybiegła czwarta. Na podbiegach chyba nie bardzo trzymały jej narty. Na niedzielę nie mam wielkich nadziei, Marit biega łyżwą lepiej ode mnie. Mam do niej sześć sekund starty, ale spodziewam się, że Kalla, Johaug i Weng będą mnie goniły z całych sił. Bjoergen mówiła, że będziemy biegły razem? To zobaczycie, jak ruszy ze startu. Obawiam się, że mogę biec sama. W niedzielę też planuję zwycięstwo. Ale z własną słabością. Wywiady, w których opowiadałam o zmęczeniu, nie były zmyłką. 10 km klasykiem to mój dystans i technika. W tym sezonie wygrałam sześć razy. Cieszę się, to taki miły akcent na koniec. Już się wydawało, że w tym sezonie nic nie wygram. A tu proszę. Potwierdziłam swoją dominację klasyczną.

Imponujące zwycięstwo Justyny Kowalczyk ?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.