P¦ w Szklarskiej Porębie. Józef Łuszczek: Żółty to kolor Justyny

- Bjoergen twierdzi, że jej żółty kolor bardziej pasuje niż Justynie. A mi się bardziej Justyna w żółtej koszulce podoba - mówi Józef Łuszczek. Były mistrz ¶wiata w biegach narciarskich w pi±tek i w sobotę będzie kibicował Justynie Kowalczyk na zawodach Pucharu ¦wiata w Szklarskiej Porębie.

Łukasz Jachimiak: Przed nami najważniejszy weekend Pucharu ¦wiata w biegach narciarskich. Justyna Kowalczyk po raz pierwszy wyst±pi w roli gospodyni. Czego spodziewa się pan po tych zawodach?

Józef Łuszczek: W ¶rodę byłem w Dolinie Chochołowskiej, biegałem na nartach na Siwej Polanie. Zawieja była taka, że nie szło normalnie potrenować. Mam nadzieję, że na Pucharze ¦wiata pogoda będzie lepsza. Bo jako kibic wybieram się na trasy, żeby zobaczyć wspaniał± walkę. Znam Justynę, wiem, że jest bardzo ambitna, a u siebie tym bardziej będzie chciała wygrywać. Jako gospodyni musi się przecież pokazać. Tylko że Norweżki nie odpuszcz±. Już nawet widzę, co się będzie działo.

Boi się pan o Justynę?

- Ten sprint będzie ciężki. Zawsze mówię, że to loteria. Tu trzeba być mocnym, ale też mieć trochę szczę¶cia. Na 10 km to będzie dobrze. Trasa jest trudna, nam pasuje.

Trudna, ale nie ekstremalna, bo organizatorzy, m.in. pod wpływem opinii Justyny Kowalczyk, wycofali się z pomysłu, który zakładał, że biegacze najpierw wdrapi± się na Szrenicę, a póĽniej z niej zjad±.

- Ten zjazd jest za duży, za ostry. To naprawdę nie miałoby sensu. W górę to, nie powiem, jest ładny kawałek podbiegu, można by zawody zorganizować. Ale w zjeĽdzie każdy by chciał pój¶ć na cało¶ć i kto¶ by mógł sobie krzywdę zrobić.

Bieg na Szrenicę i zjazd z niej odbędzie się w niedzielę, jako specjalny pokaz dla kibiców. Z czołówki zdecydowała się w nim wystartować tylko Kikkan Randall. Prawdziwe emocje czekaj± nas w pi±tek i w sobotę.

- Ta pokazówka chyba już nie będzie potrzebna. Wcze¶niej dostaniemy wszystko, co najlepsze. Na 10 km typuję dla Justyny pierwsze miejsce. A w sprincie będę się bardzo cieszył, jak się dostanie do finału.

Nie my¶li pan o czym¶ więcej? Przecież ostatni sprint stylem dowolnym, w Moskwie, Kowalczyk wygrała.

- No tak, kilka dobrych biegów w sprincie ostatnio miała. Na pewno będzie walczyć. Musi stracić jak najmniej punktów do Marit Bjoergen.

Na 10 startów przed końcem sezonu w klasyfikacji generalnej Pucharu ¦wiata Norweżka wyprzedza Polkę o 12 punktów. Nadal uważa pan, że to Kowalczyk zdobędzie Kryształow± Kulę?

- Bjoergen twierdzi, że jej żółty kolor bardziej pasuje niż Justynie. A mi się bardziej Justyna w żółtej koszulce podoba. Przez trzy lata wygrywała Puchar ¦wiata, trzymajmy kciuki, żeby teraz wygrała po raz czwarty z rzędu. Czego¶ takiego jeszcze nikt nie dokonał. Ale łatwo nie będzie, bo Bjoergen nie odpu¶ci. Widać, że raz prowadzi jedna, raz druga. Obie s± bardzo uparte. A teraz jeszcze Therese Johaug jest mocna. W walce o Puchar ¦wiata ona się nie liczy, bo ma za duż± stratę, ale w każdym biegu może się wł±czyć do rozgrywki Justyny i Bjoergen. Oby tylko za dużo nie pomagała swojej koleżance. Na razie podoba mi się, że czasem idzie nawet na rękę Justynie, że z ni± współpracuje, żeby narzucić mocne tempo. Tak powinno być. A nie tak, że jak jest bieg ze startu wspólnego, to zaraz wokół Justyny pojawia się pięć-sze¶ć Norweżek i ona musi biec tak, żeby te dziewczyny nie wytrzymały i odpadły.

Bjoergen w niektórych startach może liczyć na pomoc swoich koleżanek, a Kowalczyk cały czas jest osamotniona. Może w Szklarskiej Porębie pierwsze punkty Pucharu ¦wiata w tym sezonie zdobędzie pańska córka, Paulina Maciuszek?

- W Novym Me¶cie córka miała ciężki upadek. Na ostatnim kilometrze zrobiła bł±d na zjeĽdzie, wpadła w drzewa i się potłukła. W ¶rodę trenowała w Szklarskiej Porębie, ale Ľle się poczuła, wymiotowała. Musiała jechać do Krakowa na badania głowy. Martwię się, bo chyba przez to wszystko nie wystartuje.

Dla Pauliny i reszty kadry ten sezon jest fatalny. Wygl±da na to, że przewaga Justyny Kowalczyk nad pozostałymi polskimi zawodniczkami ro¶nie z każd± chwil±.

- Ci±gle się zastanawiam, dlaczego nasza sztafeta nie biegła w Novym Me¶cie. Wiadomo, że Justyna oszczędzała kolano, ale przecież można było wzi±ć w jej miejsce któr±¶ juniorkę i by¶my zobaczyli, gdzie jeste¶my.

Nie wydaje się panu, że trener i działacze obawiali się, że bez Kowalczyk nasza sztafeta będzie ostatnia i takiego blamażu postanowili unikn±ć?

- Może by ostatniego miejsca nie było, a przynajmniej my, kibice, by¶my wiedzieli, co i jak. Ja tam wszystkich układów nie znam, ale jestem za tym, żeby startować.

Do powrotu do startów szykuje się Kornelia Marek. Wierzy pan, że po dwuletniej dyskwalifikacji za doping wkrótce wzmocni sztafetę?

- Oczywi¶cie, że ma szansę. Wielu zawodników w różnych dyscyplinach wracało i osi±gało wyniki.

Z dziewczynami się dogada?

- NabruĽdziła im, stypendium potraciły. Ale musz± się dogadać, bo to zawsze duża pomoc do sztafety na mistrzostwa ¶wiata, a może i na igrzyska, je¶li j± dopuszcz± do startu. Ona by się bardzo przydała, bo w sztafecie mamy przyszło¶ć. Ale trzeba się wzi±ć za robotę, za porz±dny trening. Może za dużo mówię, a póĽniej przykro¶ci ma córka. Chociaż, mówię od siebie przecież, bo to wszystko obserwuję.

Nie jest pan zadowolony z pracy trenera Wiesława Cempy?

- Dziewczyny maj± robione badania, z których wychodzi, że maj± dobr± wydolno¶ć. Maj± też chęci. Trzeba im tylko dać trenera z prawdziwego zdarzenia i sztafetę widzę na medal.

Medal? Kiedy?

- Tak, na medal widzę sztafetę! W Soczi.

Już za dwa lata?

- Oczywi¶cie. Ale musi być trening odpowiedni, bo jak dalej będzie tak, jak jest, to o dobrym bieganiu trzeba zapomnieć. Zawodniczki haruj± cały rok, a wyników nie ma. Wtedy się człowiek zniechęca. My¶li sobie, że lepiej wzi±ć się za jak±¶ inn± robotę, bo to nie ma sensu.

Zobacz wideo
Więcej o: