Specjalny serwis Sport.pl z MŚ w Oslo ?
- Jeśli powtórzymy wynik z soboty, będziemy szczęśliwi, a nie załamani - deklaruje Aleksander Wierietielny, trener polskiej biegaczki. Choć wydaje się to niewiarygodne, trasa poniedziałkowego biegu jest jeszcze trudniejsza niż 7,5-kilometrowa pętla do klasyka w biegu łączonym. - Dołożono 1,5 km, na których jest stromy i długi podbieg - mówi Kowalczyk. Polka przyjechała w niedzielę rano na chwilę na trasę. - Nie wiem, jak to określić, ale właściwie to pochodziłam, a nie pobiegałam. Przyjrzałam się trasie, zobaczyłam, co i jak. Fajnie, że startuję co dwa dni, przynajmniej nie ma czasu na rozdrabnianie tego, co było. Ale przyda się jeden spokojny dzień na odpoczynek, to dużo.
Kowalczyk, jako liderka PŚ, wystartuje jako ostatnia. Pół minuty przed nią na trasę ruszy Bjorgen. - To Marit będzie dyktowała tempo - mówi trener Wierietielny. - My będziemy mieć pod kontrolą wszystko, co robi, i przekażemy to Justynie. Mam nadzieję, że uda się dogonić rywalkę. A jeśli nie, to przynajmniej stracić jak najmniej. Wiemy przynajmniej jedno: zwycięstwa życzą Justysi wszyscy oprócz Norwegów. Tak było na igrzyskach w Vancouver, kiedy w ostatnim biegu samotnie ścigała się z Marit na 30 klasykiem. Nie tylko Rosjanie i Słowianie, ale Niemcy, Szwedzi i Finowie życzyli nam zwycięstwa.
Ale czy możliwe jest pokonanie Bjorgen, która zdobyła już dwa tytuły mistrzyni świata? W tym sezonie trzy razy spotkała się z Polką na trasie 10 km klasykiem w PŚ. Trzy razy była lepsza, w tym na ukochanej trasie Kowalczyk, czyli w estońskiej Otepeaeae. Wygrała z Polką także w ostatniej próbie przed MŚ - w ubiegłą sobotę w Drammen. - W Estonii i Norwegii nie miało znaczenia to, że biegłam za Marit - powiedziała Kowalczyk. - Ale tutaj może mieć znaczenie w rywalizacji z innymi dziewczynami, które są naprawdę mocne i wszędzie deptały mi po piętach. Kilka sekund przewagi to niewiele. Wystarczy jeden błąd na trasie. Na podium mogą być Bjorgen, Johaug i Saarinen, a może się zdarzyć, że nie będzie żadnej z nich. Nastawiam się na wielką walkę do ostatnich metrów o każdy ułamek sekundy.
Choć od zawsze mówiło się, że 10 km klasykiem to dystans i technika Justyny, to jednak na największych imprezach złote medale zdobywała w innych konkurencjach. W tej ma tylko brąz z MŚ z Liberca.
- W tym sezonie Justysia przełamała kilka barier. Może uda się kolejną? - zastanawia się z nadzieją w głosie trener Wierietielny.
Polscy skoczkowie poza podium w konkursie drużynowymczytaj tutaj ?