Początek meczu był wyrównany. Niestety, po trzecim endzie Polki wyraźnie straciły animusz, punktowały tylko rywalki. "Dunki były zespołem zdecydowanie lepszym" - stwierdził trener Krzysztof Beck. "Pokazały to już na początku meczu, kiedy wykorzystały nasz pierwszy błąd. My, do przerwy zagraliśmy tylko 2 dobre endy, w pozostałych nie istnieliśmy. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów. Po przerwie było lepiej, ale nadal to rywalki były dokładniejsze, rzadziej się myliły".
Trener Krzysztof Beck próbował "obudzić" swoje zawodniczki, wprowadzając na lód rezerwową - Dominikę Muskus, która po przerwie zastąpiła Zuzannę Rybicką. Mimo, że gra gospodyń poprawiła się, to nie przyniosło to zdobyczy punktowej. Polki poddały się po 7. endzie.
"Polki były przeciwniczkami na poziomie, zrobiły dobrą robotę" - powiedziała po meczu skip reprezentacji Danii, Metle de Neergaar. "A my? My idziemy po złoto".
Skip naszej drużyny Elżbieta Ran doceniła klasę rywalek: "Po trzecim endzie trochę się rozluźniłyśmy. Nasze przeciwniczki miały lepsze wyczucie lodu. Nie była to niespodzianka, przecież w Danii mają piękne hale do curlingu. Mecz byłby wyrównany, gdybyśmy wzniosły się na wyżyny naszych umiejętności" - mówiła Polka.
Nasze zawodniczki chcą zdobyć na turnieju EYOF nowe doświadczenia i grać najlepiej jak potrafią.
Tymczasem w rywalizacji drużyn męskich pierwszy mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem Szwajcarów nad Polakami.
Od wygranego enda rozpoczęli swój pierwszy mecz w turnieju polscy curlerzy. Potem do piątej partii spotkania toczyła się wyrównana walka. Obie drużyny grały defensywnie, wybijając kamień rywala. Po krótkiej przerwie, Polacy zaryzykowali i przegrali. Poddali się po 7. endzie, gdy już nie mieli szans na zwycięstwo.
Do przerwy graliśmy defensywnie, bo takie były założenia przedmeczowe. Na początku nie było tak źle. Potem, w dwóch endach po przerwie, gdy my zaczęliśmy grać ofensywniej, oni poczuli się jak ryba w wodzie i nas wypunktowali. Skończyliśmy trochę wcześniej niż Czesi - nasz kolejny rywal, mamy więcej czasu na przemyślenia, na odpoczynek. Będziemy walczyć z Czechami i myślę, że będzie to już troszeczkę inny mecz, niż ten, który był teraz" - mówił po meczu trener reprezentacji Polski Krzysztof Becka.
"To nie był dla nas zły mecz, zabrakło trochę dokładności w niektórych zagraniach. Różnica między naszymi drużynami jest duża: w doświadczeniu, w warunkach treningowych. Na pewno można się bardzo wiele nauczyć; to na pewno będzie w przyszłości procentować. Jeszcze cztery mecze przed nami, więc walczymy do końca!" - stwierdził Bartosz Dzikowski, skip reprezentacji Polski
"To nie był dla nas łatwy mecz, ale zagraliśmy bardzo dobrze" - podsumował Roger Gulka, skip Szwajcarów.
O medale w tej dyscyplinie walczy 6 zespołów męskich: Czechy, Dania, Wielka Brytania, Norwegia, Polska i Szwajcaria oraz 6 drużyn kobiecych: Dania, Wielka Brytania, Norwegia, Polska, Rosja i Szwajcaria. Tytułów mistrzowskich z festiwalu olimpijskiego w szwajcarskim Monthey 2005 bronią: Brytyjczycy i Szwajcarki.