W sobotę Małysz pierwszy. W niedzielę drużyna trzecia

Adam Małysz nie ma sobie równych na normalnych skoczniach. W sobotę i niedzielę deklasował rywali na obiekcie K-90 w Villach. W konkursie drużynowym on oraz Robert Mateja, Wojciech Skupień i Łukasz Kruczek nie zepsuli ani jednego skoku i zajęli wspaniałe, trzecie miejsce

W sobotę Małysz pierwszy. W niedzielę drużyna trzecia

Adam Małysz nie ma sobie równych na normalnych skoczniach. W sobotę i niedzielę deklasował rywali na obiekcie K-90 w Villach. W konkursie drużynowym on oraz Robert Mateja, Wojciech Skupień i Łukasz Kruczek nie zepsuli ani jednego skoku i zajęli wspaniałe, trzecie miejsce

Na skoczniach normalnych, o punkcie konstrukcyjnym 90 m, Małysz nie ma sobie równych na świecie. To na takiej skoczni zdobył w Lahti mistrzostwo świata. Na obiekcie dużym - K-120 - był drugi. Skoki na normalnych obiektach są już rzadkością. Do wyobraźni kibica najbardziej przemawiają odległości. Zawody w Villach były jedymi, w których w tym sezonie zawodnicy rywalizowali o punkty PŚ na obiekcie K-90. Drugi, i ostatni, raz spotkają się na takiej skoczni w Salt Lake City. Tam stawką będą olimpijskie medale i już teraz śmiało można mówić, że Małysz jest zdecydowanym faworytem do złotego medalu.

Skoro odskakuje swoim rywalom o kilka metrów w Villach i Ramsau (na treningach skakał najdalej, mimo że rozbieg miał z niższego progu niż inni), nie ma powodów, by nie skoczył równie daleko na olimpiadzie. Na skoczni normalnej najważniejsza jest moc i przyspieszenie przy odbiciu.

Liczy się płynne, idealne, sprężyste odbicie, wyjście z progu, ułożenie w powietrzu i stabilny lot. Na korektę skoku, podczas lotu, nie ma w ogóle czasu. Chwila po wyjściu i już trzeba przygotowywać się do lądowania. Na obiektach dużych (K-120) lub mamucich (K-185) sporo można nadrobić techniką, korektą podczas lotu. Na mniejszych technika nie decyduje. A nad mocą Małysza na progu pracuje doktor Jerzy Żołądź, którego Apoloniusz Tajner nazywa "Małyszem wśród fizjologów". Odbicie Małysz ma najlepsze na świecie. Kiedy on wychodzi z progu, wygląda, jakby przed jego próbą, ktoś położył odskocznię. Nie przez przypadek były mistrz olimpijski w skokach narciarskich, Niemiec Dieter Thoma, mówił w telewizji RTL: - Ten człowiek łamie prawa natury.

- Jak jeden skoczek może tak zdominować tę dyscyplinę? - zastanawiał się trener Austriaków Toni Innauer. Małysz skoczył wręcz genialnie. Przy niesprzyjającym wietrze - ponad 2 m/s - pobił rekord skoczni. Uzyskał 99,5 m - o pół więcej niż osiągnięcie Masahiko Harady z 1995 roku. Skaczący przed nim najlepsi na świecie - Jussilainen, Hannawald, Goldberger, Funaki... - ledwo przekraczali 90 metrów. Drugi skok Małysza był nie mniej piękny. 98 m i w sumie prawie 20 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji Matti Hautamaekim.

A 20 punktów oznacza, że w dwóch skokach Małysz lądował o pięć metrów dalej niż drugi zawodnik! - Taka przewaga na skoczni K-90 jest po prostu porażająca. Jeśli chodzi o odbicie na progu, to cały świat jest daleko za Małyszem - stweirdził Innauer. A realizatorzy, jakby na potwierdzenie jego słów, pokazywali w telewizji, jak trenerzy innych drużyn filmują skoki Polaka.

W niedzielę wszyscy jeszcze bardziej przecierali oczy ze zdumienia, a najbardziej zadowolonym człowiekiem w Villach był trener Apoloniusz Tajner. Jego zawodnicy nie popsuli ani jenego skoku. Małysz, jak zwykle, zdeklasował wszystkich, a Robert Mateja, Wojciech Skupień i Łukasz Kruczek wreszcie pokazali, że można na nich liczyć. Skakali na przyzwoitym poziomie, nie tracili punktów i w efekcie - pierwszy raz w historii - polska drużyna stanęła na podium. Trzecie miejsce to najlepsze osiągnięcie.

Wyniki niedzielnego konkursu:

1. Finlandia (Lindstroem, Nieminen, M. Hautamaeki, Jussilainen) 968.5 pkt.

2. Japonia (Yoshioka, Miyahira, Kasai, Funaki) 952

3. Polska (Mateja, Skupień, Kruczek, Małysz) 949

4. Niemcy (Herr, Duffner, Uhrmann, Hannawald) 926

5. Austria (Widhoelzl, Goldberger, Hongracher, Hoelwarth) 924

6. Słowenia (Fras, Medved, Peterka, Zonta) 923

7. Norwegia (Romoeren, Andersen, Ljoekelsoey, Ingebrigtsen) 854

8. Czechy (Hlava, Sakala, Dolezal, Janda) 834

9. Rosja (Biełow, Fatkullin, Kaliniczenko, Kobieliew) 795

10. Holandia (Nikkel, Van Baarle, De Groot, Mayr) 600.5

Wyniki sobotniego konkursu:

1. Adam Małysz (Polska) 99.5 - 98 271.5 pkt.

2. Matti Hautamaeki (Finlandia) 96 - 92 252

3. Kazuyoshi Funaki (Japonia) 91,5 - 94 243

4. Sven Hannawald (Niemcy) 91,5 - 93 241.5

5. Toni Nieminen (Finlandia) 92,5 - 92 240

6. Walery Kobieliew (Rosja) 92,5 - 91 236.5

7. Martin Hoelwarth (Austria) 90 - 93 235

7. Noriaki Kasai (Japonia) 92,5 - 89 235

9. Veli-Matti Lindstroem (Finlandia) 91 - 92,5 234.5

9. Andreas Kuettel (Szwajcaria) 92,5 - 89 234.5

11. Tommy Ingebrigtsen (Norwegia) 91 - 92 234

12. Hideharu Miyahira (Japonia) 90 - 92,5 233.5

13. Damjan Fras (Słowenia) 91,5 - 90 231

13. Peter Zonta (Słowenia) 92 - 90 231

15. Jakuba Janda (Czechy) 88,5 - 91 230

16. Alexander Herr (Niemcy) 89,5 - 91 229

17. Andreas Widhoelzl (Austria) 90 - 90,5 228.5

18. Roar Ljoekelsoey (Norwegia) 90 - 89 227

19. Janne Ahonen (Finlandia) 89 - 90 226

20. Michael Uhrmann (Niemcy) 90 - 88.5 224.5

20. Stefan Horngracher (Austria) 90,5 - 90,5 224.5

20. Risto Jussilainen (Finlandia) 90 - 88.5 224.5

23. Robert Mateja (Polska) 89,5 - 87,5 222

24. Ville Kantee (Finlandia) 89,5 - 87 220

25. Wolfgang Loitzl (Austria) 89 - 87,5 219.5

26. Christof Duffner (Niemcy) 88,5 - 87 217.5

26. Tami Kiuru (Finlandia) 88,5 - 87 217.5

28. Martin Koch (Austria) 89,5 - 85 215

29. Jeorg Ritzerfeld (Niemcy) 88 - 86 214.5

30. Hansjoerg Jaekle (Niemcy) 90 - 84,5 214