Fabian Riessle odniósł liczne sukcesy w kombinacji norweskiej. Jest czterokrotnym medalistą olimpijskim, w 2018 r. w Pjongczangu zdobył nawet złoto w rywalizacji drużynowej. W dorobku ma też trzy tytuły mistrza świata (dwa w sprincie i jeden drużynowo). A niedawno ogłosił, że szykuje się do zakończenia karierę.
O swoich planach zawodnik poinformował na Instagramie. Miejsce jego ostatniego startu będzie symboliczne. "W styczniu 2009 r. w Schonach wziąłem udział w swoich pierwszych zawodach Pucharu Świata (zajął 36. miejsce - red.). To właśnie tam, w Schonach, w niedzielę 28 stycznia po raz ostatni stanę na linii startu w PŚ" - przekazał.
Decyzja jest dosyć zaskakująca choćby dlatego, że sezon PŚ zakończy się dopiero w marcu. Ponadto niedługo przed jej ogłoszeniem Niemiec dwukrotnie wygrał zawody Pucharu Kontynentalnego w Klinghenthal (19 i 20 stycznia), tam stanął też na najniższym stopniu podium (21 stycznia).
Mimo wszystko obecny sezon nie jest dla Riessle zbyt udany. W Pucharze Świata zdobył zaledwie pięć punktów, przez co w klasyfikacji generalnej zajmuje dopiero 52. miejsce. W najbliższy weekend będzie miał ostatnią szansę, aby poprawić ten dorobek.
W przeszłości 33-latek bardzo dobrze radził sobie w tym cyklu. Aż 53-krotnie stawał na podium w konkursach (dziewięć razy był pierwszy, 16 razy drugi i 28 razy trzeci), co przełożyło się na trzy trzecie miejsca w klasyfikacji generalnej PŚ. Z kolei w sezonie 2010/11 triumfował w klasyfikacji generalnej PK.