Natalia Maliszewska to jedna z najbardziej utalentowanych polskich łyżwiarek szybkich, specjalizujących się w short-tracku. Zdobyła m.in. złoto mistrzostw Europy na 500 m, a także dwa srebra i brąz na tym samym dystansie. Na trzecim stopniu podium stanęła również w sztafecie. Ponadto wywalczyła indywidualnie wicemistrzostwo świata w Montrealu w 2018 roku. Kilka tygodni temu jej kariera wyhamowała, co miało związek ze złamaniem zasad dotyczących kontroli antydopingowych. Na początku grudnia zawodniczka usłyszała ostateczną decyzję, a teraz po raz pierwszy zabrała głos w jej sprawie.
Przypomnijmy, na początku września Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) poinformowała o tym, że Maliszewska złamała przepisy dopingowe. Nie chodziło jednak o to, że wykryto u niej niedozwolone środki. 28-latka trzykrotnie nie stawiła się w wyznaczonym miejscu i czasie na kontrolę antydopingową. W związku z tym organ podjął decyzję o 14 miesiącach dyskwalifikacji.
"Ustalono również, że rozpoczęcie biegu tej dyskwalifikacji nastąpi od 11 maja 2023 roku, co w efekcie pozwoli zawodniczce wrócić do rywalizacji sportowej o cztery miesiące szybciej. Wsteczne rozpoczęcie dyskwalifikacji skutkuje odebraniem zawodniczce zdobytych punktów, medali i nagród - jeśli otrzymała je w czasie od 11 maja 2023 r." - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Choć od ogłoszenia decyzji minęły już trzy tygodnie, to dopiero teraz Maliszewska odniosła się do sprawy. Udzieliła wywiadu dla Polsatu Sport, w którym wprost przyznała, że nie jest to dla niej łatwy czas, przede wszystkim pod względem psychicznym.
- Mi jako sportowcowi nie jest łatwo. Myślę, że to nawet nie chodzi o sportowca. Mi, jako zwykłemu człowiekowi, nie jest łatwo żyć z taką myślą, że kogoś zawiodłam. Jedyne, co mi teraz zostało, to przeprosić, a także uświadomić wszystkich i pokazać, że sprawy antydopingowe lub kary, które się dostaje w systemie przez POLADA, przez WADA, nie muszą być tylko i wyłącznie sprawami, które dotyczą dopingu - podkreśliła.
Maliszewska zapewniła też, że zawieszenie nie miało związku z zażyciem nielegalnych środków, jak mogłoby się wydawać wielu kibicom. - Z tego miejsca chciałabym powiedzieć wszystkim, że tutaj żadna sprawa, żadna sytuacja, żaden test nie miał nic wspólnego z dopingiem. To było tylko i wyłącznie moje zaniedbanie - zakończyła.
Mimo że Maliszewska pozostaje obecnie poza rywalizacją, to jej koleżanki z kadry nie zawodzą. 10 grudnia reprezentacja Polski zdobyła brązowy medal w sztafecie na 3000 metrów. Był to pierwszy krążek w historii rywalizacji Biało-Czerwonych na tym dystansie.
Teraz przed Maliszewską kilka miesięcy przymusowego rozbratu z zawodami. Mimo wszystko to właśnie w niej kibice widzą jedną z kandydatek do medalu igrzysk olimpijskich w 2026 roku w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!