Szybko poszło. Apoloniusz Tajner rezygnuje

Apoloniusz Tajner odniósł spory sukces i został posłem na Sejm X kadencji z list Koalicji Obywatelskiej. Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego ma też za sobą pierwsze posiedzenia Sejmu. Ze względu na konflikt interesów Tajner musiał zrezygnować z funkcji członka zarządu w jednej z organizacji, do której dołączył z początkiem sierpnia tego roku. - Tak na dobrą sprawę nie zdążyliśmy porządnie zacząć współpracy - mówi Tajner w rozmowie z Interią.

Apoloniusz Tajner dostał się do Sejmu RP z list Koalicji Obywatelskiej i uzyskał ponad 20 tys. głosów w swoim okręgu wyborczym (Bielsko-Biała i powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i żywiecki). Celem Tajnera po wejściu do Sejmu jest skupienie się na samorządach i sprawiedliwym przyznawaniu finansów. Pojawiały się też przewidywania, że były prezes Polskiego Związku Narciarskiego mógłby zostać nowym ministrem sportu. Na razie wiadomo, że wejście w struktury sejmowe wiąże się z rezygnacją z pewnych ról w polskim sporcie.

Zobacz wideo Małysz w MMA? "Była taka propozycja"

Tajner musiał zrezygnować z funkcji. Po niewiele ponad trzech miesiącach

Po tym, jak Adam Małysz został wybrany nowym prezesem PZN-u w czerwcu zeszłego roku, Tajner postanowił wejść w struktury w nieco innym środowisku. Od 1 sierpnia tego roku stał się członkiem zarządu Polskiego Związku Bobslei i Skeletonu. Jego praca w tym miejscu nie potrwała jednak zbyt długo, co nowy poseł potwierdził w rozmowie z Interią. - Poznałem Arkadiusza Sobieraja i to on zaproponował mi tę funkcję. To było po ostatnim zarządzie PKOl, kiedy byłem już "uwolniony" od PZN-u i PKOl. Nie widziałem przeciwwskazań i zgodziłem się na propozycję. I tak znalazłem się w zarządzie PZBiS - powiedział.

- Otrzymałem taką wykładnię prawną. Okazuje się, że w organizacji, która nawet w minimalnym stopniu prowadzi działalność gospodarczą, mającą związek ze spółkami Skarbu Państwa czy organizacjami publicznymi, nie mogę się znajdować w zarządzie. Dlatego złożyłem rezygnację, a ta została przyjęta. Tak na dobrą sprawę nie zdążyliśmy porządnie zacząć współpracy, bo przyszły wybory. Zostałem wybrany na posła, pojawił się konflikt interesów - dodał Tajner. - Nie mieliśmy okazji popracować zbyt długo, ale Tajner wniósł on do związku wiele doświadczenia - mówi po czasie Sobieraj.

Prezes PZBiS wytłumaczył też Interii, dlaczego w ogóle zaproponował tę funkcję Tajnerowi w zarządzie. - W czasie pierwszej rozmowy wyjaśniłem, dlaczego i jaki jest tego cel. Jego wielkie doświadczenie oraz wiedza byłaby wielkim wsparciem naszej działalności sportowej. Przyznam zresztą, że wiele czerpałem od Apoloniusza Tajnera, który od podstaw stworzył silny związek z wielkimi sukcesami zarówno sportowymi, jak i organizacyjnymi. Wyjaśnił mi, jaką drogę trzeba przejść by to osiągnąć. Chęć wzorowania się na najlepszych oraz praca z taką osobą spowodowała, że zaprosiłem go do współpracy - podsumował.

Więcej o: