Norwegowie grzmią po opiniach Polaków. Chodzi o rekordowy skok. "Odrzucamy polskie plotki"

W Norwegii wybuchła burza po tym, jak w polskich mediach ukazały się teksty dotyczące lotu Jarla Magnusa Riibera na Vikersundbakken. Norweg poleciał 241 metrów, co byłoby rekordem świata kombinatorów. Byłoby, bo według polskich dziennikarzy Riiber otarł ręką o zeskok. Dziennik "Dagbladet" odrzuca tę wersję i kontruje artykuły z mediów w naszym kraju.

W czwartek 16 marca na skoczni mamuciej w Vikersund odbywała się próba generalna przed weekendowymi zmaganiami w Raw Air. Na Vikersundbakken odbyły się testy, a jednym z zawodników, który zdecydował się wziąć w nich udział był kombinator norweski Jarl Magnus Riiber.

Zobacz wideo Najman odpowiada na zaczepki. "Żeby jeszcze za to płacili"

Riiber pobił rekord świata, czy nie? Norwegowie odpowiadają na artykuły z polskich mediów. Burza

25-latek poszybował aż 241 metrów. Na wstępie warto zaznaczyć, że dotychczasowy rekord świata w długości skoku autorstwa kombinatora norweskiego należał do Fabiana Steindla i wynosił 229 metrów. Czy zatem Riiber jest nowym rekordzistą świata wśród kombinatorów? Otóż według polskich mediów nie. Zawodnik po wylądowaniu dotknął ręką zeskoku, co sprawia, że próba kwalifikuje się jako nieustana. Pisał o tym m.in. portal TVP Sport, a także dziennikarz Sport.pl Hubert Pawlik

Stefan Kraft po skoku podczas PŚ w LillehammerKolejna kompromitacja. Wściekły Kraft od razu ruszył do kamery. "Oszukany"

Norwegowie kompletnie nie zgadzają się jednak z polskimi mediami. W piątek dziennik "Dagbaldet" opublikował artykuł o zatytułowany "Odrzucamy polskie plotki". A w nim autorzy raz jeszcze analizują czwartkową próbę Riibera i pytają o opinię jednego z ekspertów.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl

Sędzia Ole Walseth wyjaśnił, że dotknięcie jedną ręką śniegu wcale nie jest upadkiem. Dlatego też czwartkowy lot powinien być traktowany jako rekord świata kombinatorów norweskich. - Gdyby to była próba oceniana, za lądowanie z dotknięciem zeskoku jedną ręką Riiberowi odjęto by trzy punkty. Trzeba dotknąć zeskoku dwiema rękami, by skok został sklasyfikowany tak samo, jak upadek. Wówczas otrzymuje się noty po 12-12,5 punktu. Tu nie ma się o co kłócić - powiedział w rozmowie z "Dagbladet".

Stefan Kraft, Marius Lindvik, Sandro PertileSkoczkowie są wściekli. Pertile i jury zaatakowani. "Całkowicie beznadziejne"

Arbiter został zapytany też, dlaczego kilka lat temu nie uznano próby Dimitija Wasiljewa (254 metry w Vikersund) za oficjalny rekord. - Vassiliev upadł tyłkiem i obiema rękami. Odjęto mu pięć punktów w nocie. Wtedy, z definicji, jest to upadek - wyjaśnił.

 

Wygląda więc na to, że Riiber może być uznawany za nowego rekordzistę świata wśród kombinatorów. Jak czuł się po skoku sam zawodnik? - To absolutnie szalone uczucie. Nie przypomina to niczego, co do tej pory doświadczyłem - powiedział norweskim mediom. Niestety 25-latkowi nie będzie w ten weekend dane oddać więcej prób na Vikkersundbbakken. Powód? Nawracające problemy z kolanem i wycofanie się z listy przedskoczków.

Więcej o: