Usiadł na belce, ruszył i dopiero sobie przypomniał. Kuriozum na skoczni w Oslo [WIDEO]

W najbliższy weekend Puchar Świata w narciarstwie klasycznym przeniesie się do Oslo. W Holmenkollen rywalizować będą skoczkowie, biegacze oraz kombinatorzy norwescy. Przed rokiem podczas zawodów w tej ostatniej dyscyplinie doszło do dramatycznych scen na skoczni. Japoński zawodnik zapomniał przypiąć narty!

Kiedy zawodnicy pojawiają się na belce startowej podczas zmagań w skokach narciarskich i kombinacji, zazwyczaj spoglądają jeszcze na narty i sprawdzają, czy wszystkie wiązania są zapięte. Czasami zdarza się im jednak zapomnieć i wówczas kibice świadkami są kuriozalnych scen, takich jak ta podczas ubiegłorocznej rywalizacji w Oslo.

Zobacz wideo Kubacki i Stoch po konkursie indywidualnym

Sora Yachi się zapomniał. Sprawdzał wiązania już podczas najazdu na próg. Kuriozum

Z 24. numerem startowym na belce pojawił się reprezentant Japonii Sora Yachi. Kilka sekund później kombinator otrzymał sygnał od trenera i rozpoczął najazd. Wówczas zorientował się, że... nie zapiął nart. Najpierw spojrzał się w kierunku wiązań, a później zaczął je zapinać. A wszystko kilka metrów przed progiem!

Cała sytuacja była dość kuriozalna, ale też wyglądała niebezpiecznie. Zawodnik rozpędzający się z prędkością około 90 km/h powinien zachowywać stabilną pozycję najazdową, a nie jak w przypadku Japończyka, poprawiać jeszcze coś w sprzęcie. Jak podał jednak później komentator norweskiej telewizji, kombinator miał odpięty pasek bezpieczeństwa i musiał zareagować. Inaczej skończyłoby się upadkiem.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl

Na szczęście obyło się bez groźnego upadku. "Incydent" na progu wpłynął jednak na odległość skoku. Yachi uzyskał zaledwie 55 metrów, na skoczni o punkcie HS usytuowanym na 134 metrze. 

Tego typu sytuacje zdarzają się w sporcie niezwykle rzadko. Patrząc na tę sytuację od razu przypomina się zdarzenie sprzed dziesięciu lat z udziałem innego Japończyka - Daikiego Ito. Skoczek sprawdzając wiązania przed skokiem podczas konkursu w Sapporo, zsunął się z belki i przejechał na plecach po rozbiegu. Na szczęście w ostatniej chwili jeden z pracowników technicznych pomógł mu się zatrzymać i Ito nie spadł na bulę.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.