"Afera medalowa" na MŚ w Planicy. Norweg grzmi. FIS natychmiast zareagował

Kombinator norweski Joergen Graabak grzmi po zakończeniu MŚ w Planicy i wszczyna "aferę medalową". Sportowiec w mediach podzielił się doświadczeniem z ceremonii medalowej po zawodach drużynowych, w których wraz z kolegami wywalczył złoto. Chodzi o... rozpadający się medal. - To rozczarowujące - powiedział w rozmowie z NRK.

Reprezentacja Norwegii zdobyła w minioną środę złoty medal w drużynowych zmaganiach kombinatorów norweskich. Startowali oni w składzie Espen Andersen, Jens Luuras Ofterbro, Jarl Magnus Riiber oraz Joergen Graabak. Tuż po odebraniu wymarzonych krążków doszło jednak do nieprzyjemnego incydentu, o którym donosi norweskie NRK.

Zobacz wideo Kubacki i Stoch po konkursie indywidualnym

Joergen Graabak chciał zapozować do zdjęcia z medalem i... Ogromna wpadka organizatorów MŚ w Planicy

Kiedy na szyi mistrzów świata zawisły upragnione złote medale, nic nie zwiastowało katastrofy, która wydarzyła się kilka chwil później. Po zejściu z podium kombinatorzy pozowali przed obiektywami fotoreporterów. I wtedy medal jednego z członków złotej drużyny, Joergena Graabaka, rozpadł się na kilka części! Szpilka podtrzymująca medal pękła i na szyi 31-latka została tylko tasiemka. 

- Niestety, jakość medalu była zbyt słaba. Zapewne przydarzyło się to także kilku innym osobom. To rozczarowujące - powiedział Graabak w rozmowie z NRK. Dodał, iż czuje się oszukany i liczy na rekompensatę. - Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć nowy. Myślę, że to kwestia gwarancji. Reklamacja zostanie złożona natychmiast, a teraz mam nadzieję, że zostanie uznana.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl

Do sprawy odniosła się już Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS). Dyrektor ds. komunikacji Jenny Wiedeke publicznie przeprosiła za incydent. - Musimy publicznie przeprosić sportowców, którzy tego doświadczyli. Zdobycie medalu jest wielkim osiągnięciem i pracujemy nad tym, aby sportowcy mogli je wymienić - czy to podczas mistrzostw, czy po nich - powiedziała. 

MŚ w Planicy pełne wpadek i błędów. Nie tylko "afera medalowa"

Sprawa związana z rozpadającym się medalem to nie jedyna wpadka organizatorów podczas zakończonych w niedzielę mistrzostw. Do niecodziennej sytuacji doszło podczas konkursu w skokach narciarskich pań. FIS źle naliczał punkty za wiatr i belkę, co wpłynęło na końcowe wyniki konkursu. A te dzień później zostały poprawione po interwencji polskich dziennikarzy.

Z kolei podczas biegu sprinterskiego pań Izabela Marcisz została niesłusznie zdyskwalifikowana. Co więcej, rywalka pokazała w jej kierunku... środkowy palec, co potwierdziło nagranie zamieszczone przez Polkę w mediach społecznościowych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.