Aleksandra Król i Oskar Kwiatkowski są czołowymi snowboardzistami trwającego sezonu Pucharu Świata i oboje zapowiadali, że w Bakuriani będą walczyć o medale. Kwiatkowski, jak na lidera PŚ przystało, zdobył złoto. Natomiast Król mówi nam, że swój brąz uważa za tak cenny, jakby też był złotem.
- Jestem niezmiernie zadowolona. Jestem strasznie zmęczona tymi zawodami. Był to bardzo ciężki start, ale zasłużyłam sobie na ten medal swoją pracą i niezmiernie się z niego cieszę. Zawsze zapowiadałam, że jadę po medal, czy to na igrzyska, czy na mistrzostwa świata, i w końcu ten medal przywożę. W końcu jest tak, jak obiecałam - mówi nam Król.
32-latka z Nowego Targu to ćwierćfinalistka ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich oraz dwukrotna ćwierćfinalistka MŚ. Teraz w Bakuriani awansowała o fazę dalej, a będąc w strefie medalowej, wygrała mały finał.
- Nie mogę tak skończyć kariery - mówiła Król w rozmowie ze Sport.pl w grudniu, na starcie tego sezonu - Moim głównym celem jest medal mistrzostw świata, które odbędą się w lutym. Chcę go zdobyć na pocieszenie po igrzyskach. Będę robić wszystko, żeby chociaż ten medal zdobyć - zapowiadała.
I teraz Ola ten medal ma. - Jest brązowy, ale uważam go praktycznie za złoty. Niezmiernie się z niego cieszę, bo on mnie kosztował wiele pracy, łez i potu. To jest zwieńczenie wielu lat mojej pracy, to wisienka na torcie - słyszymy od szczęśliwej medalistki.
Oczywiście na tym brązowym krążku zdobytym w Bakuriani Król nie chce poprzestać. - Zostały mi jeszcze dwie konkurencje, w których mogę powalczyć. To slalom i slalom teamowy razem z Oskarem Kwiatkowskim. Mamy duże szanse, żeby powalczyć o kolejne medale - mówi.
Slalom równoległy odbędzie się we wtorek, a na środę zaplanowane rywalizację mikstów. - Bardzo się cieszę, że Oskar w gigancie zdobył złoto. On jest w tym roku po prostu najlepszy. Super, że nasz snowboard jest na wysokim poziomie, że to właśnie udowodniliśmy. Cieszę się, że razem tak godnie reprezentujemy nasz kraj - podsumowuje Aleksandra Król.