Michał Niewiński po raz kolejny udowodnił, że jest wielką nadzieją polskiego short-tracku. Ostatnie starty Polaka to pasmo sukcesów. 19-latek niedawno sięgnął po brąz mistrzostw Europy w sztafecie, a w sobotę został w Dreźnie mistrzem świata juniorów na 500 metrów. W tym samym dniu pobił również rekord świata juniorów na 1500 metrów, co napawało optymizmem przed niedzielnym startem na 1000 metrów.
Niewiński rywalizację na 1000 metrów rozpoczął od pewnego zwycięstwa w biegu eliminacyjnym. Choć w ćwierćfinale zajął drugie miejsce, w półfinale pokonał wszystkich rywali i awansował do walki o medale z najlepszym czasem. W finale musiał jednak uznać wyższość dwóch Koreańczyków i z czasem 1:23.814 wywalczył brązowy medal. Złoto zdobył Donghyun Lee, który wynikiem 1:23.549 pobił rekord świata juniorów, a srebro powędrowało do Dong Min Shin.
W zmaganiach na tym dystansie brał udział również Dominik Palenceusz, który nie zdołał awansować do ćwierćfinału.
Zadowolony z postawy Niewińskiego był po zawodach był trener reprezentacji Polski juniorów w short-tracku, Dariusz Kulesza. - Wyszło super. Michał miał za przeciwników mocnych Koreańczyków, ale świetnie sobie poradził. Przy okazji udało się pobić rekord Polski seniorów - podsumował, cytowany przez Polsat Sport.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Z bardzo dobrej strony w rywalizacji juniorek na 1000 metrów zaprezentowała się Michalina Wawer. Polka po udanych repasażach awansowała do ćwierćfinału, w którym zajęła 2. lokatę. Półfinał ukończyła jednak na ostatniej, 5. pozycji, która dawała jej miejsce w finale B. Tam uplasowała się na 3. miejscu i finalnie została ósmą juniorką świata na tym dystansie. Druga z Polek, Anna Falkowska, nie przebrnęła eliminacji.