Michela Carrara to włoska biathlonistka, która największe sukcesy osiągnęła w czasach juniorskich. Wówczas została mistrzynią świata w sprincie oraz wicemistrzynią świata w biegu pościgowym (oba w 2017 roku). W dotychczasowych startach seniorskich nie osiągnęła znaczących sukcesów.
W ostatnią środę Carrara rywalizowała w biegu indywidualnym na dystansie 15 kilometrów podczas mistrzostw Europy w szwajcarskim Lenzerheide. Do mety dotarła jako pierwsza, miała blisko 48 sekund przewagi nad drugą Niemką Lisą Marią Spark.
Niedługo później Włoszka zgłosiła się do sędziów, aby poinformować ich, że doszło do pomyłki i nie powinna otrzymać złotego medalu. Jeszcze w trakcie zawodów jej trener zauważył, że źle policzono jej niecelne próby na strzelnicy (zapisano jej jedną, a nie trzy). To dlatego, że Amerykanka Jaquelyn Garso trafiła w jej tarczę, a nie w swoją. Ostatecznie złoto przypadło Spark, a Carrarę przesunięto na 11. miejsce (strata do zwyciężczyni wyniosła 1:12,3). - Nie wiedziałam, że tam były strzały do innej tarczy, trener powiedział mi o tym po zawodach. Decyzja została podjęta, myślę, że to dobrze, że wygrała lepsza zawodniczka - powiedziała w rozmowie z "Fondo Italia".
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Drugie miejsce w biegu indywidualnym na 15 km wywalczyła Ukrainka Julija Dżima (+5,5), a trzecie Niemka Selina Grotian (+33,3). Spośród reprezentantek Polski najlepiej spisała się Dominika Bielecka, która została sklasyfikowana na 25. pozycji (+3:06,1).
Mistrzostwa Europy w Lenzerheide potrwają do niedzieli 29 stycznia.