Nadzieje Rosjan legły w gruzach. Są wściekli. "Nieuzasadniona hipokryzja"

- Kiedy Jugosławia została zbombardowana, jakoś nie martwili się zbytnio, że cierpi na tym bezpieczeństwo sportowców - powiedział były rosyjski biathlonista Dmitrij Wasiljew. Tym samym odniósł się do decyzji FIS-u o podtrzymaniu zawieszenia dla rosyjskich i białoruskich zawodników.

Nadzieje legły w gruzach. Chociaż we wrześniu pojawiały się głosy o szansie na powrót, to Rada FIS podjęła decyzję, że Rosjanie i Białorusini nie pojawią się na starcie międzynarodowych zawodów nadchodzącej zimy.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Rosja płacze po decyzji FIS. "Głoszą jakieś bzdury!"

"Być może wydarzy się to w grudniu, wtedy oba państwa, oczywiście bez flagi narodowej oraz hymnu, mogłyby wystąpić w mistrzostwach świata" - powiedział podczas wrześniowego "Forum Nordicum" Michel Vion, sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w kontekście powrotu do rywalizacji na arenie międzynarodowej Rosjan i Białorusinów. 

Tymi słowami działacz wywołał ogromne oburzenie w środowisku narciarskim i wlał też nadzieję w Rosjan. Kilka dni później okazało się, że FIS pod presją postanowił usunąć z programu jesiennych obrad rozmowy o potencjalnym zniesieniu zawieszenia. - Rozmawialiśmy z szefem FIS Johanem Eliashem – powiedziała dla sport-express.ru Jelena Wialbe, szefowa rosyjskich biegów narciarskich.

Co dalej? Klamka już zapadła. W sobotę decyzję podjęła Rada FIS, która obradowała w Soelden przy okazji inauguracji alpejskiego PŚ. Zgodnie z zapowiedziami podtrzymano decyzję, dzięki której nadchodzącej zimy nie zobaczymy Rosjan i Białorusinów w zawodach spod egidy FIS. Tym razem nie wskazano żadnej daty, do której będzie obowiązywało zawieszenie. Na reakcje w Rosji długo nie trzeba było czekać. 

- Niestety, zapanowała niesprawiedliwość. Nadzieja była... Myślę, że urzędnicy FIS chcieli zatrzymać rosyjskich sportowców, ale lobby Skandynawów i Europy zwyciężyło: 'Nie chcemy, czujemy się nieswojo'. Głoszą jakieś bzdury! - grzmi na portalu sports.ru Dmitrij Świszczew, przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Sportu Dumy Państwowej Rosji. - Myślę, że naszymi wynikami pokażemy, że nie będziemy tracić czasu, dopóki nie dostaniemy się na największe zawody. Przygotujemy się - dodał jeszcze polityk.

Wasiljew porównuję sytuację do Jugosławii

Głos zabierają także sportowcy. Trzykrotny medalista olimpijski Maksim Wylegżanin wyznał, że jego rodacy mieli nadzieję na możliwość rywalizacji nadchodzącej zimy. - Bez Rosjan narciarstwo biegowe straci popularność i piękno. Uważam tę decyzję za niesprawiedliwą - uznał były biegacz. Jeszcze dalej poszła znana już ze skandalicznych wypowiedzi Weronika Stiepanowa. - Niewielka grupa głośnych radykałów walczyła o nasze zawieszenie, któremu milcząca większość zdecydowała się poddać. Wielu z nich doskonale zdaje sobie sprawę, że jest to nieuzasadniona hipokryzja - skomentowała mistrzyni olimpijska w sztafecie z Pekinu.

Haniebne słowa od czasu wybuchu wojny wygłaszał też Dmitrij Wasiljew, który z chęcią popiera zbrodnicze działa Władimira Putina. Tym razem postanowił porównać sytuację do operacji NATO "Allied Force" z 1999 roku, która polegała na zrzuceniu bomb w Jugosławii. Akcja miała doprowadzić do zakończenia czystek etnicznych na terenie Kosowa.

- Thomas Bach wypowiedział tak przebiegłe sformułowanie, że to dla bezpieczeństwa samych sportowców. A kiedy Jugosławia została zbombardowana, jakoś nie martwili się zbytnio, że cierpi na tym bezpieczeństwo sportowców z tych krajów, które organizowały działania wojenne" - stwierdził były biathlonista.

Brytyjczyk ocenia: "Gówniana sytuacja"

Rosyjskie media nie tylko cytują słowa swoich sportowców, ale szukają też poparcia u zagranicznych zawodników. I uznali, że takiego znaleźli. To Andrew Musgrave, najlepszy brytyjski dystansowiec, który odniósł się do sprawy w podcaście "Faster Skier". - Sytuacja w narciarstwie biegowym jest śmieszna. Przyjrzałem się klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, żeby zobaczyć, jakby to wyglądało bez Rosjan. I oczywiście ostatni sezon byłby gówniany. W klasyfikacji dystansowej wyprzedzali mnie tylko Rosjanie, Norwegowie i Iivo Niskanen - to wszystko. Wielka Brytania była zatem na czwartym miejscu, ale przede mną miliony Rosjan i Norwegów. Musimy coś zrobić, aby wyniki nie wyglądały tak śmiesznie" - powiedział Musgrave.

Jego wypowiedź nie była jednak tak jednoznaczna, jak twierdzą Rosjanie. - Stawiam się na ich miejscu. Być może byłbym przeciwko wojnie, ale bałbym się o tym powiedzieć. Jedyne, o czym myślą, to narciarstwo biegowe. To jest okropne. Z drugiej strony część z nich jest w Gwardii Narodowej. Czy powinni mieć możliwość rywalizacji? Co za gówniana sytuacja - dodawał jeszcze Brytyjczyk. 

Musgrave wskazywał też na trudność w odbiorze ewentualnych sukcesów zimą. - Biorąc pod uwagę okoliczności, można zrozumieć, dlaczego zostali zawieszeni. To bardzo trudna sytuacja i nikt z niej nie korzysta. Osobiście chcę, aby w szeregach byli wszyscy najsilniejsi. Nie chcę wygrywać i myśleć: 'Wygrałem tylko dlatego, że nie było Bolszunowa' - zakończył biegacz.

Więcej o:
Copyright © Agora SA