"Ta historia była dla Natalii traumatyczna. Przez wiele miesięcy potrzebowała pomocy specjalistów"

Kilka miesięcy po pechowych igrzyskach Natalia Maliszewska rozpocznie nowy sezonu Pucharu Świata. - Na pewno jest dziś w dużo lepszej kondycji psychicznej. Latem trenowała z grupą łyżwiarzy z Kazachstanu. Dało to jej komfort przebywania wśród przyjaciół - mówi w rozmowie z Interią Sport Urszula Kamińska, trenerka kadry narodowej Polski w short tracku.

- To kim byłam przed igrzyskami w Pekinie, w porównaniu do tego, kim jestem teraz, to są dwie inne osoby - powiedziała w marcu w rozmowie z Interią Natalia Maliszewska, przyznając, że wydarzenia z Pekinu nie pozwoliły osiągnąć jej dobrych wyników także podczas mistrzostw świata.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

"Wręcz czuła, że ktoś ją oszukał"

Natalia Maliszewska podczas igrzysk w Pekinie przeżyła dramat. Tuż po przylocie do Chin okazało się, że Polka otrzymała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Dzień przed startem swojej koronnej konkurencji - biegu na 500 metrów, otrzymała informację, że nie wystartuje.

W nocy została jednak zwolniona z izolacji i wydawało się, że będzie mogła wystartować w eliminacjach. Niestety, podczas porannego treningu okazało się, że wynik kolejnego testu znów był pozytywny i Polka została wykluczona z rywalizacji.

Maliszewska przyznała, że otrzymała dużo wsparcia nie tylko od swojej drużyny, ale także od rywalek. Całe igrzyska okazały się dla niej jednak psychicznym koszmarem. - Żadne słowa nie zwrócą mi tych chwil. Wiedziałam o tym, że mogę wytrzymać dużo, bo pracowałam nad tym. Miałam w głowie dużo różnych scenariuszy, ale myślę, że z jakim psychologiem bym nie pracowała, to nikt by mnie nie nastawił na to, że będą musiała przeżyć to, co przeżyłam teraz – powiedziała Maliszewska łamiącym głosem przed kamerami TVP.

Wkrótce rozpocznie kolejny sezon, ale wciąż wiele wskazuje na to, że traumy nie udało się do końca zażegnać. - Cała historia była dla Natalii traumatyczna. Przez wiele miesięcy potrzebowała pomocy specjalistów. Ona miała marzenie, bardzo realne marzenie o medalu. W dniu, w którym była poinformowana o pozytywnym teście, pojechała czas poniżej rekordu świata na 1000 m. Kamery to zarejestrowały. Wszyscy wiedzieli, że jest silna... - mówi w rozmowie z Interią Sport Urszula Kamińska, trenerka kadry narodowej Polski w short tracku. 

- Dziś, patrząc z perspektywy myślę, że może gdyby była w słabszej formie ból nie byłby tak silny. Ale ona miała dobre wspomnienia z Pekinem. Wygrywała tam zawody Pucharu Świata, potwierdziła swoją formę na treningu przed zawodami i nagle przychodzi taka wiadomość. Miała z tego powodu silne poczucie niesprawiedliwości. Wręcz czuła, że ktoś ją oszukał - dodaje jeszcze trenerka.

Sezon ruszy za tydzień. Wszystko rozpocznie się w Montrealu. Jak twierdzi Kamińska, Maliszewska skorzystała na przygotowaniach z dala od Polski. - Na pewno jest dziś w dużo lepszej kondycji psychicznej. Latem trenowała z grupą łyżwiarzy z Kazachstanu. Dało to jej komfort przebywania wśród przyjaciół. Ona ma tam dużo przyjaciół. To dla niej i dla mnie było ważne, żebym ponownie zobaczyła w niej człowieka szczęśliwego. Nie tylko zawodnika, ale przede wszystkim człowieka. Ten wyjazd dał jej bardzo dużo. Kazachowie są przemiłymi ludźmi. Nie pierwszy raz z nimi trenowała. Ostatnio obserwowałam ją na treningach w Białymstoku. Jest gotowa do ścigania - przyznała Urszula Kamińska.

Maliszewska jest wicemistrzynią świata w biegu na 500 metrów (2018) oraz mistrzynią Europy na tym samym dystansie (2019). Polka zdobyła również brązowy medal w europejskim czempionacie w biegu na 500 metrów w 2020 roku. Dodatkowo Maliszewska jest zwyciężczynią klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na dystansie 500 metrów z sezonu 2018/2019. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.