Już niedługo rozpocznie się rywalizacja w nowym sezonie sportów zimowych. W sobotę 5 listopada na skoczni w Wiśle rywalizację w Pucharze Świata zainaugurują skoczkowie. Na pierwsze zawody w biegach narciarskich kibice będą musieli poczekać do piątku 25 listopada. Wtedy rozpocznie się słynne "Ruka Triple", które od lat otwiera rywalizację najlepszych biegaczy świata.
Imprezą docelową w tym sezonie będą mistrzostwa świata w Planicy. Rywalizacja o medale w narciarstwie klasycznym odbędzie się w dniach 22 lutego - 5 marca 2023 roku. Międzynarodowa Federacja Narciarska planuje przywrócić do rywalizacji zawodników z Rosji i Białorusi, którzy po wybuchu wojny w Ukrainie zostali wykluczeni z udziału w zawodach.
Pomysł ten nie spodobał się wielu zawodnikom. Jasny sprzeciw w tej kwestii wyraziły między innymi gwiazdy szwedzkich biegów narciarskich. - To wstyd. To nie jest w porządku. Dopóki Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą, musimy się od niej zdystansować i nie witać rosyjskich uczestników. Myślę, że jest to jasne stanowisko, jakie powinni zająć inny sportowcy. Niestety sport i polityka są ze sobą powiązane - stwierdziła w rozmowie z "Aftonbladet" Linn Svahn, zwyciężczyni Małej Kryształowej Kuli w sprincie w sezonie 2019/2020.
Wtórowała jej wicemistrzyni olimpijska w sprincie, Maja Dahlqvist. - Nie rozumiem, jak FIS rozumuje, kiedy myśli o sprowadzeniu Rosjan, w momencie, kiedy trwa wojna - zaznaczyła. Obie biegaczki zapowiedziały, że w przypadku wcielenia planu FIS w życie rozważą one bojkot mistrzostw w Planicy.
Przypomnijmy, że od momentu rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę międzynarodowe federacje sportowe wykluczyły rosyjskich i białoruskich zawodników z udziału w zawodach. Wyjątek stanowi choćby tenis, gdzie sportowcy mogą rywalizować w neutralnych barwach.