Weronika Stiepanowa, rosyjska biegaczka, pojawiła się na Kremlu podczas spotkania mistrzów olimpijskich z Władimirem Putinem. Rosjanka otwarcie wsparła rządy prezydenta swojego kraju i dała do zrozumienia, że Rosja wygra wojnę w Ukrainie. Z tego powodu wylała się na nią fala krytyki.
Weronika Stiepanowa odniosła się do tego za pośrednictwem Instagrama. "Naprawdę spodziewaliście się ode mnie czegoś innego? My, Rosjanie, chcemy dla naszego kraju jak najlepiej bez względu na wszystko. To nasza podstawowa zasada - stać przy swojej ojczyźnie w czasach niepokoju. Jeśli macie problem ze zrozumieniem tego, może powinniście zastanowić się, dlaczego jesteśmy tacy pewni, że pokonamy wszelkie trudności, tak jak robiliśmy to wcześniej. Może przestaniecie wierzyć w mity, jakie stworzyły zachodnie media i dalej je utrwalają?" - napisała Stiepanowa.
Wcześniej Stiepanowa skrytykowała także norweskiego biegacza narciarskiego Emila Iversena. Norweg ocenił, że sankcje na rosyjskich sportowców są w pełni uzasadnione. Stiepanowa odpowiedziała mu w mediach społecznościowych, mówiąc, że jego kariera dobiega końca. "Tylko my, Rosjanie, będziemy decydować o tym, jak chcemy żyć i kto będzie nami rządził. Niedługo zakończysz karierę. Dzięki temu będziesz miał więcej czasu, żeby poczytać książki historyczne. Na przykład o tym, jak "cywilizowana Europa" chciała zniszczyć Rosję jakieś sto lat temu" - napisała Stiepanowa.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.