Na 26 kwietnia w Rosji zaplanowano spotkanie Władimira Putina z rosyjskimi medalistami z ostatnich zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Wszyscy muszą przejść kwarantannę, aby nie narazić głowy rosyjskiego państwa na zakażenie koronawirusem. Wśród zaproszonych sportowców jest chociażby Kamiła Walijewa, o której głośno było nie tylko z powodu wielkich umiejętności, ale również oskarżeń o doping.
Ludzie w Rosji żyją jednak bardziej tym, kogo nie będzie na spotkaniu. Nieobecna ma być bowiem Anna Szczerbakowa, mistrzyni olimpijska. Powody jej absencji nie są do końca znane i to rodzi spekulacje. Na początku dosyć nieśmiało stawiano tezę, że Szczerbakowa po prostu odmówiła spotkania z Władimirem Putinem. Wskazywano, że pochodzi z dobrej rodziny i dzięki temu ma większą świadomość na temat tego, co dzieje się na świecie. Być może nie chciała spotykać się z Putinem, który ma na rękach krew Ukraińców, a być może po prostu nie chciała być wykorzystywana przez rosyjską propagandę. Jakby tego było mało, oliwy do ognia dodał szef rosyjskiego związku łyżwiarstwa figurowego. Aleksander Gorszkow zapytany o tę sprawę kategorycznie odmówił odpowiedzi.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Szczerbakowa nie jest jedyną gwiazdą, która nie pojawi się u Putina. Innym zawodnikiem, którego zabraknie na Kremlu, jest biegacz narciarskiAleksandr Bolszunow. To rosyjski multimedalista z Pekinu. W Chinach zdobył aż trzy złote medale, jeden srebrny i jeden brązowy. Jego również zabraknie na Kremlu. W tym przypadku wiadomo jednak nieco więcej. Biegacz ma mieć kłopoty ze zdrowiem. Ale i tu pojawiają się wątpliwości. Jego trener, Jurij Brodawko, mówił, że Bolszunow jest "nieco chory i przebywa w domu". Z kolei prezes federacji Jelena Vaelbe podała, że gwiazdor miał zaplanowaną wcześniej operację. Co do jednego możemy być przekonani: mało prawdopodobne, że Bolszunow odmówił wizyty u Putina z powodu wojny na Ukrainie. Rosjanin wyrażał już wcześniej żal, że rosyjscy sportowcy są wykluczani z zawodów. Dodatkowo spadła na niego lawina krytyki jak zaraz po początku inwazji wstawił na Instagrama swoje zdjęcie w barwach ZSRR.
Oprócz spotkania z Władimirem Putinem rosyjscy sportowcy mają też dostać nagrody od państwa. Zazwyczaj były to luksusowe samochody. Jednak teraz, po raz pierwszy od 16 lat, medaliści otrzymają nagrody pieniężne. Jest to najprawdopodobniej spowodowane sankcjami, które Zachód nałożył na Rosję po jej napaści na Ukrainę. Samochody w Rosji drastycznie podrożały. Za tymi nagrodami stoi Fundusz Wsparcia Rosyjskich Olimpijczyków, a precyzyjniej rosyjscy oligarchowie i biznesmeni. Prezenty z funduszu to nie jedyne bonusy dla medalistów, bo otrzymają oni także dodatkową kwotę od państwa, a także wsparcie od swoich regionów, które reprezentowali na igrzyskach. Również w tej sprawie w Rosji toczy się zażarta dyskusja. TUTAJ całą sprawę opisał Bartłomiej Kubiak.