MŚJ w Zakopanem mogą zakończyć się wielką kompromitacją. "Kopalnia beki"

Mateusz Król
Na 10 dni przed pierwszymi oficjalnymi treningami skoczków narciarskich i kombinatorów norweskich w ramach mistrzostw świata juniorów Polski Związek Narciarski poinformował, że podczas tej imprezy na trybunach nie zasiądą kibice. To wywołało kolejną falę nieprzychylnych komentarzy na temat organizacji imprezy. - Będąc działaczem FIS nie powierzyłbym im organizacji nawet ligi szkolnej - ocenił Michał Chmielewski z TVP Sport.

Z juniorskim czempionatem w narciarstwie klasycznym w Polsce od początku są problemy. Najpierw zawody miały być zorganizowane w Beskidach w 2021 roku. Ociągała się jednak przebudowa tras biegowych na Kubalonce, więc rolę organizatora przejęło Zakopane. Tam obawy był z kolei o wybudowanie na czas Średniej Krokwi. Zdążyli, ale nie dlatego, że budowa poszła w imponującym tempie. Polski Związek Narciarski odwołał mistrzostwa z powodu pandemii koronawirusa. 

Zobacz wideo "Mamy teraz taki sezon, jak w 2014/2015"

Wpadka za wpadką. Przenoszenie i odwoływanie mistrzostw świata juniorów

Organizację imprezy przejęli Finowie, a stolica polskich Tatr dostała jeszcze jedną szansę w 2022 roku. Tym razem nic nie wskazywało na problemy, ale jednak... Jesienią 2021 roku okazało się, że w Zakopanem o medale nie będą mogli rywalizować biegacze narciarscy. Powodem takiej decyzji było obiecane przez prezydenta Andrzeja Dudę krycie toru lodowego pod Tatrami. - W związku z tym nie ma możliwości przeprowadzenia zawodów biegowych w Zakopanem - tłumaczył wówczas Andrzej Wąsowicz ze Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego.

Po tych wszystkich zawirowaniach komitet organizacyjny w Zakopanem jest krytykowany nie tylko przez kibiców, lecz także dziennikarzy. - Narciarskie MŚ juniorów w Zakopanem są imprezą tak żenującą na etapie przygotowań, że nawet gdyby reprezentanci Polski zajęli w nich same ostatnie miejsca, nie przebiliby "dokonania" komitetu organizacyjnego. Wszystko nie tak, jakby ktoś im kazał. Oglądam z boku, jak Zakopane szykuje to "wielkie święto sportu", jeśli byłbym działaczem FIS, nie powierzyłbym im organizacji nawet ligi szkolnej. Tymczasem, przypomnijmy, pod Giewontem nadal zamiarują się na MŚ seniorów. Kopalnia beki - napisał na Twitterze Michał Chmielewski z TVP Sport.

Jeszcze kilkanaście dni temu zakopiańska impreza nie miała nawet strony internetowej czy profili w mediach społecznościowych. Teraz to przecież podstawa, jeśli mówimy o dobrej promocji wydarzenia. Organizatorzy poprzednich edycji imprez w Niemczech czy Finlandii o takie aspekty mocno dbali. W Polsce wygląda to zupełnie inaczej. Do tego na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw świata juniorów okazuje się, że zostaną one rozegrane przy pustych trybunach.

- Ze względu na sytuację epidemiczną mistrzostwa odbywają się bez udziału publiczności - napisali na swojej stronie internetowej organizatorzy. Nam udało się ustalić, że chodzi także o kwestie ograniczonych możliwości na samych obiektach sportowych.

Obiekty nie nadają się do wielkich imprez. "Świetne do treningów"

- Przy kompleksie skoczni nie mamy gotowych trybun. Nie ma na nie przygotowanego miejsca. W związku z tym, gdybyśmy zdecydowali się jakieś postawić, nie bylibyśmy w stanie zorganizować przejścia dla kibiców, który nie koliduje ze strefą sportową - tłumaczy Sport.pl Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego.

W przypadku mniejszych imprez komitet organizacyjny jest w stanie tak zagospodarować teren, aby wydzielić chociaż trochę miejsca dla kibiców. Tutaj dochodzi więcej namiotów dla serwismenów oraz start kombinatorów norweskich, który będzie odbywał się spod skoczni. To zdecydowanie ogranicza miejsce. 

Pojawiały się pomysły wybudowania nad trasami biegowymi mostka, którym przechodziliby kibice na trybunę w pobliżu skoczni K-14. - Taki mostek kosztowałby nas z trzy miliony złotych, a postawienie trybuny z 300 tysięcy złotych. Weszłoby na nią kilka osób i trzeba byłoby dużo dokładać - przyznaje Jan Winkiel. - To są świetne obiekty do treningów. Genialne trasy biegowe i skocznie, które pozwalają na rozwój tych dyscyplin w kraju, ale one nie były budowane pod kątem wielkich imprez. Z tego się akurat cieszę, bo nie zostaniemy z obiektami, których utrzymanie będzie kosztowało setki milionów złotych, a zrobimy jedną czy dwie imprezy - dodaje sekretarz w PZN.

W Polskim Związku Narciarskim odpierają zarzuty, że dojdzie do kompromitacji. - Spokojnie. Przede wszystkim najważniejsza jest część sportowa i na to głównie zwracamy uwagę. Kompromitacji tutaj nie będzie - zapewnia Winkiel.

Pierwsze zawody w ramach mistrzostw świata juniorów w Zakopanem ruszą 2 marca. Wtedy o medale powalczą kombinatorzy i kombinatorki norweskie.

Więcej o: