Zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie rozpoczną się 4 lutego tego roku i potrwają do 20 lutego. Polski Komitet Olimpijski zatwierdził już kadrę biało-czerwonych, która będzie liczyć 57 sportowców (30 kobiet i 27 mężczyzn) oraz 71 osób współpracujących. Chorążymi reprezentacji Polski podczas ceremonii otwarcia będzie dwójka panczenistów - Zbigniew Bródka oraz Natalia Czerwonka. "To jest duże wyróżnienie. Mam świadomość, że to też spora odpowiedzialność" - powiedział Bródka w rozmowie z TVP Sport.
Zbigniew Bródka rozmawiał z "Przeglądem Sportowym" przed rozpoczęciem rywalizacji na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Panczenista uważa, że epidemia koronawirusa i obecne warunki w Pekinie mogą źle wpłynąć na młodych sportowców. "W życiu nie sądziłem, że będziemy musieli rywalizować w takich warunkach, ale zakładałem, że faktycznie może być różnie. Współczuję szczególnie tym, którzy jadą na igrzyska pierwszy raz, poznawanie imprezy od takiej strony to trudne doświadczenie, które może zostawić ślad na psychice" - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jakie są cele złotego medalisty z Soczi w tegorocznych igrzyskach olimpijskich? "Sama obecność na igrzyskach to moje spełnienie marzeń, sama kwalifikacja to było coś wielkiego. Nie chcę mówić, że muszę zdobyć medal, tak naprawdę to już niczego nie muszę. Na 1500 metrów mogę wejść co najwyżej do dwudziestki i to byłby sukces. Zakładam, że igrzyska będą ostatnimi moimi startami w karierze, a od 1 marca wracam do normalnych obowiązków i wyjazdów do pożarów w jednostce w Łowiczu" - dodał Bródka.
Amerykańska agencja prasowa Associated Press przekazała w najnowszej prognozie, że Polacy nie wywalczą w Pekinie ani jednego medalu. Taki wynik w Japonii byłby najgorszym w historii polskich startów na zimowych igrzyskach od 1998 roku. To wówczas w Nagano po raz ostatni Polacy nie przywieźli z tej imprezy ani jednego krążka.