Norwegia grzmi po nagrodzie dla narciarza z niepełnosprawnością. "To wygląda jak prowokacja"

Za wygranie zawodów Pucharu Świata dla narciarzy z niepełnosprawnością Jesper Pedersen otrzymał od organizatorów... filiżankę do herbaty. - Ta nagroda to przede wszystkim brak szacunku - całe zamieszanie podsumował Jan Petter Saltvedt z telewizji NRK

Jesper Pedersen nie jest anonimowym zawodnikiem. Norweg może poszczycić się m.in. złotem wywalczonym na igrzyskach paraolimpijskich w Pjongczangu. W tym sezonie też mu dobrze idzie. Właśnie triumfował na zawodach w Austrii i przewodzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Kibice na pewno go doceniają, ale czy organizatorzy zawodów też?

Zobacz wideo Forma Kamila Stocha może eksplodować. Ten niuans jest kluczowy

Jesper Pedersen otrzymał od organizatorów filiżankę do herbaty. Wcześniej dostał np. pięciokilogramowy kawałek żółtego sera. - World Para Snow Sports ma ograniczony budżet. Dla nas priorytetem jest inwestowanie w rozwój sportowców oraz ich przygotowanie do treningów i zawodów - oświadczył rzecznik prasowy Rafael Maranhao. 

 

Granerud: To wygląda jak prowokacja

- Co mam powiedzieć? Prawda jest taka, że już przywykłem do tego typu nagród. Filiżanka jako nagroda? To niezbyt w porządku, ale taka jest rzeczywistość. Ale my i tak koniec końców musimy się skupić na sporcie - stwierdził Pedersen.

Głos w tej sprawie zabrali także czołowy norwescy sportowcy. - To wygląda jak prowokacja. Jeśli ktoś zamierza dać filiżankę jako nagrodę, to trudno go w ogóle określić mianem organizatora zawodów o Puchar Świata - stwierdził skoczek narciarski Halvor Egner Granerud. Jego reprezentacyjny kolega dodał: - To jest wyjątkowo słabe. Coś musi się w tej sprawie zmienić - mówił Robert Johansson.

- Ta nagroda to przede wszystkim brak szacunku - całe zamieszanie podsumował komentator telewizji NRK Jan Petter Saltvedt.

Więcej o: