Najlepszy polski zawodnik w konkurencji jedynek Mateusz Sochowicz podczas treningu na olimpijskim torze w Yanqing doznał otwartego złamania nogi. Jak do tego doszło? - Naszemu zawodnikowi zapaliło się zielone światło. Spiker ogłosił, że może jechać, ale nie otworzyła się bramka przejazdowa. Nasz zawodnik, przy dużej prędkości, uderzył w nią – powiedział w rozmowie z Onetem Janusz Tatera, sekretarz generalny Polskiego Związku Sportów Saneczkowych.
Teraz Polaka czeka operacja w chińskim szpitalu. - Mieliśmy dwie opcje - zszycie nogi i transport do Polski, żeby pękniętą poprzecznie rzepkę naprawiać u nas albo operacja w Chinach. Zdecydowaliśmy się nie odkładać tego. Z polskiej ambasady dostałem zapewnienie, że to dobry szpital i że Mateuszem zajmą się lekarze, którzy będą tu pracowali w trakcie igrzysk - mówi w rozmowie ze Sport.pl. trener Marek Skowroński.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Jest wściekły na organizatorów. Za to, że przydarzył im się błąd i jak fatalnie, nieprofesjonalnie wyglądała pomoc medyczna.
- Organizacja próby przedolimpijskiej jest fatalna. Ten błąd nie miał prawa się zdarzyć, a później też pomoc medyczna na torze powinna wyglądać zupełnie inaczej. Przede mną do Mateusza leżącego na torze dotarł nasz fizjoterapeuta. Widział, jak Chińczycy chcą podnosić Mateusza, bez udzielenia mu pomocy. To kardynalny błąd. Fizjoterapeuta zatamował krwawienie z mocno rozciętej nogi. Kiedy ja dotarłem na miejsce, Mateusz był opatrzony i służby miały go przenieść na noszach do karetki. Jeden z mężczyzn wszedł na lód bez raków i omal nie przewrócił się na Mateusza. Największą pomoc tuż po wypadku zawodnik dostał nie od służb, tylko od szwedzkiego rywala i jego trenera, bo ci przybiegli najszybciej i okryli Mateusza swoimi kurtkami, a później od naszego fizjoterapeuty - dodaje zdenerwowany Marek Skowroński.
Teraz ustalane będą przyczyny wypadku Mateusza Sochowicza.
- Po wypadku odwołano wszystkie zaplanowane na dziś treningi i trwa ustalanie, co zawiodło. Według mnie jasne jest, że to ludzkie błędy. Brak logiki i uwagi. Na pewno Mateuszowi będą potrzebne pieniądze na jak najlepszą rehabilitację i trzeba o to powalczyć, choć w tym momencie sprawy finansowe nie mają znaczenia w porównaniu z tym, że ucieka start na igrzyskach olimpijskich - przyznaje Skowroński.
Mateusz Sochowicz to najlepszy polski saneczkarz w konkurencji jedynek. Jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski. Razem z resztą polskiej drużyny w grudniu zeszłego roku zajął trzecie miejsce w sztafecie w zawodach Pucharu Świata w Oberhofie. W ubiegłym sezonie Pucharu Narodów w jedynkach zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Brał udział w zimowych igrzyskach w Pjongczangu. Po jego występie było o nim głośno, bo wyruszył na tor bez maski ochronnej na twarzy, bo ta gdzieś się zgubiła.
W tym roku minęło jedenaście lat od tragicznej śmierci na najszybszym torze saneczkarskim na świecie w Vancouver. Swój ostatni treningowy przejazd na igrzyskach Nodar Kumaritaszwili zakończył o jeden zakręt za wcześnie. Gruzin wypadł z niego przy prędkości ponad 144 kilometrów na godzinę. - Weekend wcześniej graliśmy ze sobą w ping ponga, mieszkaliśmy w tym samym pokoju - wspominał w ubiegłym roku dla Sport.pl polski saneczkarz Maciej Kurowski.