Podium dało nadzieję Maciejowi Kotowi. Chce jechać na igrzyska. "Mam dużą rezerwę"

Maciej Kot od lat walczy o powrót do wysokiej dyspozycji. Pomóc mu mają występy w Pucharze Kontynentalnym. W miniony weekend w Brotterode Polacy spisali się znakomicie. Pierwszy konkurs wygrał Stefan Hula, drugi Tomasz Pilch. Maciej Kot w sobotę był siódmy, dzień później wskoczył na podium. - Mam dużą rezerwę - przekonuje w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

W zeszły weekend polscy skoczkowie mocno spopularyzowali w kraju Puchar Kontynentalny. Wygrali oba konkursy na skoczni w Brotterode. W sobotę najlepszy okazał się Stefan Hula, a w niedzielę wygrał Tomasz Pilch. Zarówno w sobotnich, jak i niedzielnych zawodach, wszyscy czterej Polacy uplasowali się w pierwszej dziesiątce.

Zobacz wideo Maciej Kot wyjaśnia jak mierzy się but skokowy. Za to można zostać zdyskwalifikowanym

- To był udany weekend dla polskich skoków. Usłyszeć hymn Polski na niemieckiej ziemi jest fajnym przeżyciem. Aż żal, że w PK nie ma drużynówek – powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty Maciej Kot.

Dla niego również to były udane dni. W sobotnim konkursie zajął siódmą lokatę, a w niedzielę stanął na najniższym stopniu podium. Niedawno wyznał, że nie śpi po nocach analizując swoje błędy. W końcu jego praca zaczyna przynosić rezultaty.

- Czuję bardzo duże wsparcie od kibiców, rodziny i dziennikarzy. To był dla mnie ważny weekend, może nie tak, jak dla Tomka czy Stefana, ale jesteśmy na innym etapie budowania formy – mówi.

Cel - igrzyska

Kot wyjawił, że jego celem jest zbudowanie formy na igrzyska olimpijskie w 2022 roku. Przekonuje, że nie stracił motywacji i ciężko pracuje, aby wrócić do formy, którą prezentował jeszcze kilka lat temu, kiedy wygrywał konkursy PŚ, był w ścisłej czołówce klasyfikacji generalnej i był ważnym ogniwem polskiej kadry.

- Jeśli średnie skoki pozwalają na takie wyniki, to znaczy, że mam dużą rezerwę. Na pewno będę walczyć do samego końca. Chodzi o to, aby pozytywnie zakończyć sezon. Dobre rezultaty uzyskane teraz pomogą mi wejść z wyższego poziomu w przygotowania do sezonu olimpijskiego. Pierwszy krok to dostać się do składu na igrzyska. Drugi to walczyć o medale. Wiem, że niektórzy zwątpili w moją motywację, ale prawda jest taka, że teraz pracuję jeszcze ciężej. Nie daję za wygraną. Nie wszystko układa się po naszej myśli, ale nie można się poddawać. Drobne sukcesy, jak te weekendowe, dają mnóstwo radości. Na każdym kolejnym treningu jest lżej – przekonuje Polak.

Kolejne zawody Pucharu Kontynentalnego odbędą się w Zakopanem, 13 i 14 marca. Tydzień później sezon zakończy się konkursami w rosyjskim Czajkowskim.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.