Nowa gwiazda narciarstwa alpejskiego. Dwa złota na MŚ! Niedawno miała zakaz startu w PŚ

Katharina Liensberger zdobyła drugie złoto na mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim. Rewelacja imprezy w wielkim stylu wygrała w sobotę slalom. Słowaczka Petra Vlhova była druga. Trzecia była poprzednia mistrzyni - Mikaela Shiffrin. We Włoszech oglądamy prawdopodobnie narodziny nowej gwiazdy. Zawodniczki, która do tej pory najbardziej znana była z konfliktu sprzętowego.

Katharina Liensberger to zdecydowanie największa sensacja tych mistrzostw świata. Do tej pory Austriaczka nie wygrała żadnych zawodów z rangi Pucharu Świata, a z mistrzostw w Cortinie d'Ampezzo przywiezie trzy medale, w tym dwa złota. Kilka dni temu ex aequo z Włoszką Martą Bassino była najlepsza w slalomie równoległym. A po brąz sięgnęła w slalomie gigancie. W sobotę znów była najlepsza, choć teraz musiała już się zmierzyć z rolą jednej z głównych kandydatek do medalu, ale z drugiej strony to była jej wyczekiwana konkurencja. 

Zobacz wideo Dawid Kubacki o dyskwalifikacji Stękały: Mnie samemu zdarzało się podczas letnich zawodów stracić 1,5 kg

Narodziła się nowa gwiazda narciarstwa alpejskiego?

W sobotę Austriaczka pokonała drugą Vlhovą o dokładnie sekundę, a trzecią Shiffrin o 1,98 sekundy. - Nic lepszego nie mogło mi się dzisiaj przytrafić. Czekałam na ten slalom. Jestem szczęśliwa, ale dumna. Dziękuje wszystkim, którzy mi pomogli. Jeśli się czegoś pragnie, to wszystko jest możliwe - mówiła 23-latka w rozmowie tuż po zawodach. Tytułu nie obroniła Mikaela Shiffrin, ale może zadowolić się czwartym medalem na tej imprezie. Wcześniej zdobyła złoto w kombinacji, srebro w gigancie oraz brąz w supergigancie.  

Liensberger była znana z konfliktu sprzętowego

Liensberger jeszcze nigdy nie wygrała zawodów Pucharu Świata, ale osiem razy stawała na podium (pięć razy było to trzecie miejsce, a trzy razy drugie). Największym jej osiągnięciem można chyba uznać trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej slalomu w sezonie 2019/2020. Dużo głośniej o 23-letniej Austriaczce było przed startem sezonu 2019/2020, gdy media rozpisywały się o jej problemach związanych ze sprzętem. Ba, przez konflikt związany z umowami na narty i buty zawodniczka nie została nawet dopuszczona do ostatniego, przedsezonowego zgrupowania austriackiej kadry, które rozpoczynało się na początku października 2019 roku w Solden. - Szkoda, że nie może z nami trenować. Ale to są kwestie kontraktowe, które należy najpierw rozwiązać - mówił wówczas trener kadry Johannes Zochling.

O co dokładnie chodziło? Liensberger przed poprzednim sezonem zrezygnowała ze współpracy z firmą Rossignol i przerzuciła się na narty firmy Kastle. Francuski producent była mocno rozczarowany faktem utraty perspektywicznej zawodniczki i przekazał również, że nie będą mogli wyposażyć narciarki w buty firmy Lange, która należy do Rossignola. Z kolei Kastle nie posiadało w swoim asortymencie odpowiednich butów. I zrodził się problem. 

W związku z tym FIS zdecydował, że zawodniczka nie mogła również wziąć udziału w pierwszych zawodach w Solden. - Liensberger nie była w stanie przedstawić ważnego kontraktu sprzętowego na początku sezonu, w związku z czym nie mogła wystartować na otwarciu Pucharu Świata - pisano w oficjalnym komunikacie. Mówiło się nawet o tym, że Austriaczka może z tego powodu stracić cały sezon.  Po ponad miesiącu, bo 15 listopada 2019 roku poinformowano jednak, że narciarka podpisała dwuletnią umowę z firmą Rossignol, dzięki czemu mogła wrócić do Pucharu Świata.

Więcej o: